"Elige de sinos"

Jeśli stworzyłeś coś ciekawego i chcesz się tym podzielić, zamieść swoją pracę w tym dziale.

Moderator: Moderatorzy

Zablokowany

Kto ma częściej pisać?

Kris
7
44%
Bobercik
9
56%
 
Liczba głosów: 16

Awatar użytkownika
Dae
Zasłużony
Posty: 1200
Rejestracja: śr gru 22, 2004 1:26 pm
Lokalizacja: Bukowno

Post autor: Dae »

Dobra, dzięki, że Mnie za niedługo zamieścisz, a teraz dawaj ten nast. odcinek, o którym mówiłeś. WooHoo, poczytam ^^

Rav, jeszcze zobaczysz, będą tutaj akcje :P
Obrazek

Obrazek
Dołącz do gry! Naruto-Arena.com

Obrazek

http://www.daegurth.blog.onet.pl

Słowo "siła" ma wiele znaczeń.
Awatar użytkownika
Bobercik
SSJ 5
Posty: 2940
Rejestracja: pn lut 13, 2006 7:02 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Bobercik »

Odcinek 4:"Pożar!"





Godzina 4.30. W pewnym pokoju w szkole ninja zadzwonił budzik. Chwilę potem rozwalił go chłopiec. Był to nasz znajomy Kris. Z trudem podniósł się z łóżka i wyjrzał przez okno. Słońce jeszcze nie pojawiło się na niebie. W pokoju było ciemno. Kris zapalił lampke Spojrzał na łóżko obok. Bobercik jeszcze spał. Widać było delikatny usmiech na jego twarzy. Pewnie śnił o wczorajszym treningu. Kris podszedł i lekko go szturchnął.
- Co jest?!?! - wrzasnął przestraszony Bobercik.
- Wstawaj, czas na lekcje -odparł Kris - a powiedz jeszcze co Ci się sniło że byłeś taki szczęśliwy na mordzie xD Pewnie wczorajszy trening?
- Trening - spytał się zdziwiony Robert - a tak trening! Zapomniałem o nim. Nie śniło mi się to. Śniłem o koleżankach z naszej starej klasy.
- Zboczeniec - powiedział Kris - choć szybko!
Przyjaciele wzięli szybki prysznic i ubrali się w stroje treningowe. Szybko zbiegli po schodach i już byli przed chatką Rav'a. Zapukali do drzwi. (...cisza...)
Kris spróbował jeszcze raz...(...cisza...). Tym razem zapukał Bobercik. I kolejny raz nic nie usłyszeli. Krystian stracił cierpliwość i uderzył w drzwi.
Te natychmiast otworzyły się. Kris i Robert spostrzegli wielkiego Mistrza Rav który...spał.
- Haha - zaśmiał się Bobercik - ale daje przykład uczniom. Już po piątej a on śpi. Mistrzu Rav!!!
- Kto mnie ku...a budzi? A uczniowie moi są. Naukę czas zacząć. Drugą lekcję przedstawię. Z domu mego wyjdzcie. Ubrać się muszę.
Robert i Krystian wyszli na podwórze. Pogoda przez kilka minut znacznie się zmieniła. Słońce wstało i świeciło pełnią swego blasku choć było dopiero kilka minut po piątej. Możliwe że ta szkoła dziwnie działa na przyrode. Ale to zbytnio nie obchodziło bohaterów. "Może nauczę się jakiejś potężnej techniki" - myślał Bobercik. "Nie mogę być gorszy od Boberta" - pomyślał Kris. Sekunde później pojawił się Rav.
- Was uczniowie moi witam. Trening czas zacząć. Druga lekcja przed wami będzie.
- Witamy Mistrzu Rav - powiedzieli razem Robert i Kris, a ten drugi zadał pytanie - co dziś będziemy robili?
- Do lasu pójdziemy. Teren poznać musicie. Z przyrodą się zaprzyjaźnić. Za mną chodzcie.
Rav, Bobercik i Kris pogrążali się w strasznych czeluściach wielkiego lasu xD. Na około było mnóstwo drzew. Słońce nie dosięgało swym światlem do tego miejsca. Nagle przyjaciele spostrzegli niewielką polanę. Po środku jej leżał duży pień. W tym miejscu było znacznie jaśniej. Kris usłyszał śpiew ptaków a Robert zaobserwował wielę ciekawych odmian motyli, których nigdy wcześniej nie widział. Na pieniu siedziała znajoma bohaterom osoba - Arti.
Spostrzegł on zbliżających się znajomych i powstał.
- Witam Rav - odezwał się z powagę, a chwile potem zmienił ton i mówił do Robert i Krisa - cześć młodzi. Jak się spało?
- Ja mu dam młodych - szeptał Kris do Bobercika - zaraz mu odwine.
- Zamknij się lepiej i słuchaj Rav'a.
- W lesie już jesteśmy. Lekcje zacznijmy. Na walkę czas nadszedł. Z Artim poćwiczycie. Techniki Wam pokażę. Patrzcie uważnie.
Rav złożył ręce za sobą i zaczął wydobywac dziwny dzwięk: "Kaaaa....meeee....haaaa....meee....haaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!" Wielka fala albo strumień czy coś podobnego poszybowała z ogromną prędkością w stronę ogromnego drzewa stojącego na uboczu polanki. Ono od razu wybuchło. Atak był naprawde potężny. "Wow" - pomyślał Bobercik. W tym samym momencie usłyszał krzyk. To Arti zbierał energię na atak. "Makanasappo!!!!!" Dwa pociski szybowały w kierunku następnego drzewa. Jeden leciał prosto a jeden wokół niego. Efekt był podobny do ataku Rav'a.
- Ja nie moge ale bajer - krzyknął zadowolony Bobercik - haha, muszę się tego nauczyć!!!
- Że się podoba cieszę się - powiedział Rav - lecz teraz na pary się podzielimy i trenować pójdziemy. Kris ze mną pójdzie. W lewo chodź.
- A my w prawo... - rzekł Arti do Roberta i obaj się oddalili.
(...............)
Kris i Rav szli już dobre kilka minut. Już dawno z oczu zniknęła im polanka. Krystian poczuł się wyróżniony tym że udał się wraz z Rav'em. "Ciekawe po co się rozdzieliliśmy?" - myślał Kris. Sekundę później poczuł delikatny ból. Skaleczył się o kolec. Spojrzał przed siebie i spostrzegł wiele krzewów z takimi samymi kolcami. Chwilę potem Krystian cały był zadrapany, a Rav nie miał nawet najmniejszego skaleczenia. Krzaki skończyły się. Obaj bohaterowie stali nad brzegiem malutkiego stawu. Otaczało go wiele drzew między którymi nie było przejścia. Widocznie dlatego Rav wybrał drogą przez krzewy. Krystian spojrzał na liście. Dziwnie kołysały się choć nie było wiatru. Na "jeziorku" powstawały malutkie fale. "Co się do licha dzieje?!?!" - zastanawiał się Kris. Liście zaczęły spadać z drzew. Igły z krzaków także powypadały i poleciały w stronę bohaterów. Rav wszystkie ominął, ale takiego szczęścia nie miał Krystian. Krew zaczęła ciurkiem się z niego lać. Rav w końcu odezwał się:
- Kris uważać musisz. Niebezpieczeństwo wyczuwam. Ktoś nas obserwuje.
- Jak zwykle masz racje Rav. Jak zwykle nieomylny. Zobaczymy czy dalej pamiętasz jak się walczy...
Nagle zza jednego drzewa wyłoniły się dwie strzały. Rav obie ominął.
- Wspaniale przyjacielu - powiedział nieznajomy - szybkości także nie straciłeś. Czas stanąć naprzeciw siebie.
Jedno drzewo zaczęło się kołysać. Kris wbił w nie wzrok. Spostrzegł stojącą na gałęzi postać. W tym samym momencie zeskoczyła nie ziemię. Owy człowiek był podobnej postury do Rav'a, trochę jednak większy. Wydawało się że są podobnego wieku, jednak wróg jeszcze nie siwiał. Kris zwrócił uwagę na jego umięśnione ciało. Miał na sobie brązową kamizelkę, odpiętą dlatego Kris zobaczył mięśnie. Był w krótkich spodenkach. W lewej ręce trzymał kusze. A prawą pięść ściśniętą miał do ataku. Podbiegł do Rav'a i zamachnął się. Mistrz jednak bez problemów to zablokował. Nastąpiła szybka wymiana ciosów.
(.................)
Robert i Arti rozpoczęli już trening. Ćwiczyli walkę, czyli sparing. Arti właśnie mocno udeżył Roberta w brzuch. Ten zatrzymał się na drzewie. Spostrzegł wtedy dym.
- Ty Arti - rzekł do nauczyciela - co to jest? - i wzkazał na dym unoszący się na drzewami.
- Co? - Arti dostrzegł smog - coś się pali...ale co? Czyżby las? Nie, chwila, to chyba nad szkołą...o ku..a, szkoła się pali!!!
Obaj od razu rzucili się w szybki bieg w kierunku szkoły. Powinni być tam za dziesięć minut...to za długo! Arti wyzwołi maksymalną Ki. Chwilę potem Robert stracił go z oczu. Spróbował zrobić to samo. Skupił się na swojej Ki, lecz niestety nie dało to efektu. Biegł najszybciej jak mógł, ale cenne sekundy mijały. Tylko skąd ten pożar???
(...kilka godzin wcześniej...)
- Hehe - śmiał się gokussj2 - włamaliśmy się do pokoju tych debili.
- Tak - chichotał vegetassj2 - możemy zniszczyć ich pokój!
- Co powiesz na pożar - spytał się gokussj2.
- Dobra myśl - odparł vegetassj2 - staliby się pośmiewiskiem szkoły! Ziomster daj zapałki!
- Ok - Ziomster sięgnął do kieszeni i wyciągnął opakowanie zapałek - masz!
- Haha - śmiał się gokussj2 - już widzę ich miny!
- Mwahahahahahaha - śmiała się cała trójka.
(...............)
- Już - krzyknął uradowany Bobercik - dobiegłem!
Robert chwilę odsapnął i spojrzał na szkołę. To co spostrzegł było straszne. Cały budynek a także domek Rav'a były w płomieniach. Wokół szkoły leżały ciała martwych uczniów. Co chwila ktoś wybiegał cały w płomieniach. Chwilę potem padał bez ruchu. Przed szkołą stał Arti uderzający pociskami Ki w ogień jednak nic to nie dawało. Za nim siedziało kilku przestraszonych uczniów. Niektórzy pomagali nauczycielowi wytwarzając malutkie pociski. "Muszę mu pomóc" - stwierdził Robert. Podbiegł do Arti'ego i spytał się co może zrobić.
- Niesety nic - odpowiedział Arti, w jego głosie czuć było strach i zwątpienie - jest chyba tylko jedna szansa. Kaaaa.....meeeee....haaa....meeee....
Bohater kumulował energie. Cała ziemia trzęsła się. Naokoło Arti'ego błyskały pioruny. "Haaaaa!!!!!!!!!" - krzyknął wojownik i potężna, wielka, przeogromna fala uderzeniowa poleciała w kierunku ognia. Wydawało się że nic jej nie zatrzyma. Niesety był to błąd. Ogień zachowywał się bardzo dziwnie, tak jakby walczył z Artim. Ten coraz bardziej słabł. Nie miał szans z żywiołem. "A może ja też spróbuje?" - pomyślał Bobercik i przypomniał sobie wcześniejszy trening z nauczycielem: "Ech, nie możesz ciągle próbować robić kamehamehy, ona jest bardzo silnym i trudnym do opanowania atakiem". "Ale i tak spróbuje!" "Na nic się to nie zda...stracisz tylko energię". Była to prawda bo Robertowi nie udało się wytworzyć ataku. Czy miał jakiekolwiek szanse tym razem? Arti widocznie skapnął się o czym myśli Bobercik i powiedział:
- Robert! Skup się na swojej Ki. Musisz mieć jej idealną kontrole by wytworzyć kamehamehe. Nie myśl o "tu i teraz". Myśl tylko o swojej Ki. Skoncentruj się! Przypomnij sobie lekcję z Mistrzem Rav'em! Myśl!!!!!!
Arti coraz bardziej słabł. Pot lał się z niego ciurkiem. Oczy co chwile przymykał, jakby miał zaraz stracić przytomność. "Muszę spróbować, muszę!" - myślał Bobercik. Tak jak radził Arti skupił się i ułożył ręce za sobą. "To ostatnia szansa..." - pomyślał Arti i dał znak Robertowi by zaczął. "Kaaaa...meeee....haaaaa...meeeeee" - okropnie głośny krzyk Bobercika doszedł do uszu każdej żywej osoby w pobliżu szkoły. Wszyscy spojrzeli na Roberta i widząc jego poświęcenie jeszcze z większym zaangażowaniem rzucili się do walki z ogniem. "Teraz albo nigdy" - pomyślał Robert - "Haaa!!!"
Moment oczekiwania...czy się uda? Sekundę później ogromna fala energetyczna ruszyła w kierunku płomieni i zatrzymała się koło fali Arti'ego. Teraz było znacznie łatwiej, ale dalej bohaterowie mieli wielkie problemy. Nagle pojawili się gokussj2, vegetassj2 i Ziomster.
- P...proszę pana - zaczął ze strachem mówić gokussj2.
- Czego teraz chcecie??? - odkrzyknął Arti - nie widzicie co robimy?!?!
- Ale, my chcemy po...powiedzieć - mówił vegetassj2 - że chieliśmy podpalić tylko pokój Kris'a i Bobercika a nie całą szkołę...
- Czyli to wasza sprawka?!?! - wrzasnął zdenerwowany Arti - później się z wami policzę!!!
Robert nie widział nigdy Arti'ego tak wkurzonego. Cały był czerwony, możliwe że od gorąca, ale łatwo było dostrzec na jego twarzy złość. Bohater aż kipiał ze złości! Cały się trząsł. Dobrze widoczne były jego żyły. Z nosa zaczęła lecieć krew (xD - dopisek autora). Z ust wypływała ślina (xD - dopisek autora).
(...............)
- Ki wyczuwam - powiedział Rav - Arti całej swojej mocy chce użyć.


Komentarz: Jak dla mnie najgorszy odcinek. Wybaczcie za niego inne będą lepsze.
Obrazek
Awatar użytkownika
BH Daimaouji
SSJ 5
Posty: 6009
Rejestracja: czw gru 02, 2004 6:04 pm

Post autor: BH Daimaouji »

Szkola sie pali heh wielka rzecz , no to najgorszy odcinek , nikt nie dba przeciez o los szkoly :? Ale za to calkiem dlugi :)
Piszcie do mnie BH , nie BH Daimaouji

"100% JBH !!" - Nie wiem o co ci chodzi astarot , ale jesli to ma być obraza , to chyba miałeś SIEBIE na myśli

Angela Mioduńska Buga 2008-2014
Ayla Mioduńska 2003-2019
Awatar użytkownika
Kris
Avanger
Posty: 2254
Rejestracja: wt lis 22, 2005 11:33 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Kris »

Oj oj Robiercie ucznio Rava Drogi ! zrobiles tak jak sie spodziewalem . Bezemnie pisanie ci nieidzie przyjacielu , Rav bedzie nie zbyt pocieszony po pozarze tym a Arti zabije gnoi xD

[ Dodano: Czw Sty 04, 2007 9:08 pm ]
BH Daimaouji pisze:Szkola sie pali heh wielka rzecz , no to najgorszy odcinek , nikt nie dba przeciez o los szkoly :? Ale za to calkiem dlugi :)
Powiem szczerze :D zalezy jakiej szkoły szkoły ktora daje przyjemnosc i uczy sie walki i ect to sie czlowiek moze przejac
Obrazek

Obrazek
1. Kris ma ZAWSZE racje
2. PP3088 ma prawie zawsze racje
3. : >
Awatar użytkownika
BH Daimaouji
SSJ 5
Posty: 6009
Rejestracja: czw gru 02, 2004 6:04 pm

Post autor: BH Daimaouji »

Kris pisze:
BH Daimaouji pisze:Szkola sie pali heh wielka rzecz , no to najgorszy odcinek , nikt nie dba przeciez o los szkoly :? Ale za to calkiem dlugi :)
Powiem szczerze :D zalezy jakiej szkoły szkoły ktora daje przyjemnosc i uczy sie walki i ect to sie czlowiek moze przejac
No masz w tym troche racji , szczegolnie kiedy Rafal tam chodzi moze jednak dolacze do tego fanfiku tez
Piszcie do mnie BH , nie BH Daimaouji

"100% JBH !!" - Nie wiem o co ci chodzi astarot , ale jesli to ma być obraza , to chyba miałeś SIEBIE na myśli

Angela Mioduńska Buga 2008-2014
Ayla Mioduńska 2003-2019
Awatar użytkownika
adrian
SSJ 5
Posty: 539
Rejestracja: pt gru 16, 2005 7:30 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: adrian »

ten odcinek ze wszystkich był akurat najsłabszy ale i tak stał na wysokim poziomie
Awatar użytkownika
BH Daimaouji
SSJ 5
Posty: 6009
Rejestracja: czw gru 02, 2004 6:04 pm

Post autor: BH Daimaouji »

No , nigdy nie sadzilem ze Arek moze byc taaaaaki zly , doprawdy jest fanem Vegety :P
Piszcie do mnie BH , nie BH Daimaouji

"100% JBH !!" - Nie wiem o co ci chodzi astarot , ale jesli to ma być obraza , to chyba miałeś SIEBIE na myśli

Angela Mioduńska Buga 2008-2014
Ayla Mioduńska 2003-2019
Awatar użytkownika
Bobercik
SSJ 5
Posty: 2940
Rejestracja: pn lut 13, 2006 7:02 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Bobercik »

Odcinek 5:"Athena Exclamation oraz dwaj rywale!"




Rav i jego przeciwnik stali naprzeciwko siebie. Koncentrowali się na swoich energiach. Wpatrywali się nawzajem w oczy rywala. Żaden nawet na chwile nie mrugnął. Był to tak jakby pojedynek psychologiczny. Minęło kilka minut. Wreszcie Rav mrugnął powieką. Na twarzy wroga pojawił się szyderczy uśmiech. Psychicznie był silniejszy, więc fizycznie też łatwo wygra - tak myślał. Podszedł do Rav i uderzył go w twarz. Mistrz nic sobie z tego nie zrobił. "Ho ho" - zaśmiał się nieznajomy i ponowił uderzenie. Z takim samym skutkiem. I jeszcze raz. I jeszcze! Aż Rav upadł na ziemię.
- Wszystko to na co Cie stać - spytał Mistrz - jeśli tak to ze mną szybko przegrasz. Siłę prawdziwą swą pokaż. Na całego walcz.
- Nie musisz mi prawić kazań skur...lu! - odparł wyraźnie zdenerwowany wojownik - jestem od Ciebie znacznie lepszy!
I kolejna nawałnica ciosów uderzała co chwile w Rav'a. Ten jednak wytrwale stał w miejscu. Przeciwnika wyprowadzało to powoli z równowagi. Nagle Rav zniknął. Sekundę później pojawił się za wrogiem i kilka razy uderzył go w plecy. Ten odleciał kilka metrów i walnął się w drzewo, które rozleciało sie na kilka kawałków. Nieznajomy szybko się podniósł i zaczął zbierać energię. Chwile później na jednej dłoni zaczęła rosnąć wielka kula. Zły człowiek ustawił wyciągniętą rękę przed sobą i krzyknął "Big Bang Attack!!!". Ogromna kula Ki, znacznie większa od fali kamehame Rav'a, leciała z ogromną prędkością w kierunku Mistrza. Nie miał czasu odskoczyć i stworzyć ataku, który by to zablokował więc przyjął kule centralnie na siebie. Schował głowę za rękoma i czekał na uderzenie. Chwilke później ono nastąpiło. Dla Rav'a było to za silne. Atak trafił i eksplodował na bohaterze. Po kilka sekundach dym po wybuchu opadł. Kris spostrzegł swojego mistrza leżącego bez ruchu na ziemi. Całe ciało miał zakrwawione. Ubranie prawie całe sie podarło, zostały tylko strzępy zasłaniające "intymne miejsca". Krystian podbiegł do przyjaciela. "Mistrzu - krzyczał - Mistrzu!!!". Jednak nikt się nie odzywał. Nastąpiło kilka minut czekania. Kris ciągle miał nadzieję że Rav sie podniesie. Jednak to nie nastąpiło. Krystian chciał odejść, ale usłyszał głos.
- W konia Cię zrobiłem - zaczął Rav - nic nie stało mi się. Atak potężny był. Ale mnie nie zabije. Walczyć jeszcze mogę.
Rav wypowidając ostatnie słowo jeszcze bardziej zwiększył swoją Ki. Chyba postanowił zakończyć walke. Tak pomyślał Krystian ponieważ Mistrz ułożył ręce za sobą i przygotowywał się do swojej karty atutowej - kamehamehy!!! "Kaaa...meee...haaa...meee" - głos Rav'a było słychać na odległość kilkudziesięciu metrów.
(..............)
- Wy zasrane gnojki - wreszczał Arti - wy chrzanione gnojki!!! Przez was mój dom, moje życie, mój świat czyli szkoła przestaje istnieć. Ale jeśli szkoła zginie ja podziele jej los!
- Co??? - krzyknął Robert - nie rób tego Arti! Nie poświęcaj się!
- Żegnaj Boberciku - Arti zmianił ton głosu na bardziej spokojny i przyjacielski - gdy mnie zabraknie opiekuj sie Kris'em i wpie***l tym gnojom - bohater z wrogością spojrzał na Ziomstera, gokussj2 i vegetessj2. Nagle zniknął. Robert dostrzegł sylwetke jakiejś postaci wbiegającą do szkoły. To na pewno był Arti. Bobercik nie myśląć nad tym co robi pospieszył za nim. Wokół wszystko sie paliło. Sufit łamał się a jego kawałki spadały na ziemię. Robert ledwo ich unikał. Spojrzał przed siebie i zobaczył Arti'ego stojącego w największym pomieszczeniu szkoły - sali do przemówień Wielkiego Mistrza czyli Rav'a. Robert nie posiadł jeszcze zdolności wyczuwania Ki, ale wiedział że jego przyjaciel gromadzi wieklą moc. Bobercik cały dygotał. To ta moc Arti'ego tak na niego działała - tak myślał. Nie zastanawiając się długo nasz bohater podszedł do drugiego rangą wojownika w szkole.
- Co Ty tu robisz kretynie? - spytał się Arti - miałeś tam zostać. Ty nie możesz zginąć!
- Pomogę Ci! - rzekł Robert - co masz zamiar zrobić???
- Użyć zakazanej techniki - Athena Exclamation. Niestety do stworzenia jej potrzebne są trzy osoby. Próbowałem sam, ale nic z tego.
- No i widzisz? - zaśmiał się Bobercik - masz farta. Teraz jest nas dwóch! Nic nie mów! Pewnie chcesz powiedzieć że to trudna, skomplikowana i nie możliwa do stworzenia przez tak młodego wojownika technika. Ale ja wiem swoje. Jestem w stanie zrobić wszystko! Tylko powiedz, jak to zrobić???
- Niech Ci będzie. Do wykonania techniki potrzebne są trzy osoby. Najważniejsza jest osoba stojąca pośrodku. Ona oddaje najwięcej energii. Ja będą tą osobą. Ty staniesz po mojej lewej stronie. Pamiętaj nie możesz oddać całej mocy. Musisz część zostawić by przeżyć! Po mojej prawej stronie nikogo nie będzie, więc musimy zrobić to wszystko idelanie! Zaczynaj! Zbieraj energię!
Tak jak powiedział Arti, tak stanęli. Robert wiedział że nie mają za dużo czasu. Ogień prawie dotarł już do lasu. Gdyby podpaliły się drzewa płomienie kilka minut później wdarłyby się do miasta. Była by to katastrofa. Zginęło by tysiące niewinnych ludzi.(...) Mijały kolejne, długie sekundy. Nagle w Arti'm coś drgnęło. Zgromadził całą swoją moc. Teraz skoncentrował się na Ki Bobercika i...nieźle się zdziwił! Była bardzo duża jak na osobę w tym wieku. Jednak za mała...może gdyby Robert użył całej swojej mocy coś by z tego wyszło.
- Robert! - krzyknął Arti - musimy zaatakować! To ostatnie chwile. Zaraz ogień dostanie się do lasu! Musimy to zrobić teraz!!!
Bobercik słyszał w głosie wojownika wyraźne zwątpienie. Czyżby nic z tego? Czy ten atak nic nie da? Czy obaj zginom? Takie pytania widniały w głowie Roberta. Ale cóż. Nie miał nic do stracenia. Życie jednej jednostki nie jest nic warte. Bohater zwiększył Ki do maximum. Arti spostrzegł to: "Heh - pomyślał - trzeba przyznać że jest niezły. Nie mamy żadnych szans na poskromienie ognia, ale co z tego...".
- Bobercik! - Arti krzyczał jak najgłośniej mógł - mozliwość nauczania Cię była dla mnie wielkim zaszczytem. Cieszę się że to właśnie z Tobą przyjdzie mi umrzeć! Nie martw się, nie poczujesz bólu. Spotkamy sie na tamtym świecie! Żegnaj!!!
W tym momencie po prawej stronie Arti'ego pojawił się nieznajomy osobnik. Bohaterowie spojrzeli na niego ze zdziwieniem. Ten tylko skinął głową. Nie było czasu myśleć kto to jest. Tajemnicza osoba wyzwoliła swoją Ki. Na twarzy Arti'ego pojawił się strach. Otrząsnął się i razem z Robertem i nieznajomym wykonali technike. Słychać było tylko odgłos przeogromnego wybuchu. A potem nic...tylko cisza...
(...............)
"Kaaaa....meee...haaaaa....meeee...." - Rav zbierał energię na wielką kamehamehe. Jego energia widocznie bardzo wzrosła. Kris wywnioskował to ze zmiany wyrazu twarzy nieznajomego. Nie widniał na niej szyderczy uśmiech. Teraz malowała się złość i ciekawość. Krystian nie wiedział co gnębiło wroga, ale wiedział co gnębiło jego (xD). Kim jest ten gość i skąd się znają z Rav'em? I jakim sposobem osiągnął poziom mocy równy mistrzowi?
- Czas atak wykonać - powiedział Rav - umrzeć możesz. Pewny jesteś?
- Nie gadaj tylko wal - odrzekł pewny siebie nieznajomy - no i? Czekam!!!
- Haaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!
To co zobaczył Kris przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Przeogromna fala, większa od wszystkich drzew w lesie leciała w stronę wroga. Na jego twarzy malowało się uczucie strachu. Jednak sekundę przed uderzeniem przeciwnik zaśmiał się. Kris tego nie dostrzegł, ale Rav tak! Bum! Ogromna fala eksplodowała na nieznajomym. Nikt nie miał prawa tego przeżyć. Krystian myśląć że to koniec pobiegł z uśmiechem do Mistrza.
- Hahaha - głośno krzyczał - udało się!!! Gnojek pokonany!!!
- Chu...chu...chu... - sapał Rav - stąd musisz uciekać. Wroga jeszcze nie zabiłem. Ciągle on żyje. Za drzewem się ukryj.
- Co????? - zdziwił się Kris - jak ten frajer może jeszcze żyć???
- Ki jego prawie nie zmieniła się - odrzekł Mistrz - a ja mocy dużo straciłem. Walke przegram!
Przerażony Kris powoli zbliżał się do drzewa. Nie odrywał wzroku od miejsca w którym stał przed chwilą wróg. Dym powoli opadał. Kris zauważył sylwetke człowieka i jeszcze bardziej się przestraszył. Kurz całkowicie znikł. Nieznajomy z uśmiechem na twarz stał bez ruchu. Nie było widać bo nim że ucierpiał. Jednak Krystian, jak zwykle spostrzegawczy, zauważył istotną zmiane. Wróg odziany był w złotą zbroje.
- Złota zbroja??? - Rav bardzo się zdziwił - złotą zbroje posiadasz. Ciekawe to bardzo...
- Heh, mam jeszcze wiele innych atutów - powiedział nieznajomy -zaprezentować Ci najważniejszy?
- Chodzi Ci o co? Czym jeszcze mnie możesz zaskoczyć?
- Zobaczysz!!! - zły człowiek wyjął z kieszeni dziwny przedmiot. Wyglądał jak pilot od telewizora. - To mój wynalazek Rav. Mogę nim błyskawicznie znaleść się w robocie. Może inaczej. Robot pojawia się na mnie.
- Pojawia się na mnie? - głośno myślał Kris - jaki robot? I o co w tym wszystkim łazi???
Wojownik nacisnął jakiś przycisk na pilocie. Nagle stała się rzecz niesamowita. Wróg w ułamku sekundy nie stał już na ziemi tylko siedział w jakimś dziwnym pomieszczeniu, jakby kapsule. Chwilę później z owej kapsuły wyrosły mechaniczne ręce, nogi i głowa. I tak oczom bohaterom ukazał się przeogromny robot. Prawie cały był zielony, gdzie niegdzie można było zauważyć czerwień i biel.
- Coo????? - zlękł się Kris - co to do jasnej cholery jest?!?!?!?!?! - Krystian spojrzał na Mistrza szukająć wyjaśnienia. Niestety Rav także był zdziwiony.
- Czy to możliwe jest? - pytał się wojownik - Altron!!! Nie możliwe!!!
Nieznajomy w maszynie podleciał do Rav'a, wystawił ręke a z niej wyleciała pięść w kształcie głowy smoka na jakimś łańcuchu. Trafiła ona Mistrza, który padł na ziemię. "O kurde" - pomyślał Kris - "Może Mistrz znów się zgrywa?" Wróg wysiadł z pojazdu. Podszedł do Rav'a i powiedział.
- Nikt nie ma prawa wygrać z Gundamem - nagle uśmiechnął się - miło Cię widzieć stary przyjacielu.
Nieznajomy podał ręke Rav'owi. Ten z radością przyjął pomoc i chwilę później stał na nogach. Krystian już kompletnie nie wiedział co się dzieje. Wojownicy zaczęli śmiać się i gadać o jakiś tam "starych czasach". Kris nie wytrzymał:
- Cisza!!! - wrzasnął - o co tu chodzi?!?! Kto to jest?!?! Jakie stare czasy?!?! Jaki Gundam?!?! Jaki Altron?!?! O czym gadacie???!!!
- Wyjaśnienia chyba się Ci należą - powiedział Rav - ten człowiek Wolak na imię ma.
- Wolak???
Obrazek
Awatar użytkownika
Kris
Avanger
Posty: 2254
Rejestracja: wt lis 22, 2005 11:33 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Kris »

Jak juz mowilem przeceniasz swoje mozliwosci xD HAHA :D z Gundamem nie pomoglem ci a kurz znikł xD
Obrazek

Obrazek
1. Kris ma ZAWSZE racje
2. PP3088 ma prawie zawsze racje
3. : >
Awatar użytkownika
AnimKing
SSJ 5
Posty: 685
Rejestracja: czw lis 23, 2006 12:07 pm
Lokalizacja: z domu

Post autor: AnimKing »

No no Bardzo Fajny Fan Fick bardzo mi się podoba róbcie dalej

Ps.jak jest wolne miejsce w Kadrze to się Zgłaszam :D
Awatar użytkownika
Bobercik
SSJ 5
Posty: 2940
Rejestracja: pn lut 13, 2006 7:02 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Bobercik »

Kris pisze:Jak juz mowilem przeceniasz swoje mozliwosci xD HAHA :D z Gundamem nie pomoglem ci a kurz znikł xD
Co mogę powiedzieć. To że Bobercik jest genialnym wojownikiem jak na swój wiek to nie mój problem. A teraz jak wygląda drabinka siłowa:
1.Wolak i Rav
2.Arti
3.Bobercik
4.Kris

Ale to narazie tylko.

AnimKing - nie ma nikogo chętnego więc postaram się coś dla Ciebie znaleść. A Ty Kris błędy poprawiaj.
Obrazek
Awatar użytkownika
adrian
SSJ 5
Posty: 539
Rejestracja: pt gru 16, 2005 7:30 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: adrian »

super odcinek

no to ja tez sie zgłosze jak jest wolne miejsce
Awatar użytkownika
Arti
Admin PBCH
Posty: 1321
Rejestracja: wt lis 30, 2004 4:10 pm
Lokalizacja: Szczecin
Kontakt:

Post autor: Arti »

Nice one ! ;)
Strona o serii GTA!

Będę brał Cię! (Gdzie?) Na SSJPower.net !
Awatar użytkownika
razz
Zasłużony
Posty: 269
Rejestracja: pt gru 29, 2006 12:09 am
Kontakt:

Post autor: razz »

Naprawde fajny Fan Fick, dzieki bobercik, że mnie zachęciłeś do czytania :P
bobercik pisze:Czy obaj zginom?
tego trudno nie zauważyć... czemu używasz gwary góralskiej, to głupio brzmi
bobercik pisze:Nie było widać bo nim że ucierpiał.
tu chyba zamiast bo powinno być po, mam racje? wiem, że tak :D
bobercik pisze:To że Bobercik jest genialnym wojownikiem jak na swój wiek to nie mój problem.
no tak... przecież to nie twoja wina, że jesteś jednym z głównych bohaterów :D

Jeśli możesz to i mi znajdź miejsce w jednym z nowych odcinków.
Awatar użytkownika
Bobercik
SSJ 5
Posty: 2940
Rejestracja: pn lut 13, 2006 7:02 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Bobercik »

razz pisze:Naprawde fajny Fan Fick, dzieki bobercik, że mnie zachęciłeś do czytania :P
bobercik pisze:Czy obaj zginom?
tego trudno nie zauważyć... czemu używasz gwary góralskiej, to głupio brzmi
bobercik pisze:Nie było widać bo nim że ucierpiał.
tu chyba zamiast bo powinno być po, mam racje? wiem, że tak :D
bobercik pisze:To że Bobercik jest genialnym wojownikiem jak na swój wiek to nie mój problem.
no tak... przecież to nie twoja wina, że jesteś jednym z głównych bohaterów :D

Jeśli możesz to i mi znajdź miejsce w jednym z nowych odcinków.
Ej no nie bądź taki dokładny. Każdy może się pomylić. I tak to Kris'owi dałem zadanie poprawiania błędów. Oczywiście chętnie dołączę Cię do opowiadania tylko nie wiem jeszcze jak...xD
Obrazek
Zablokowany