Wiersze i twórczość użytkowników
Moderator: Moderatorzy
Hehe...a ja myślałem, że do mnie właśnie Każdy wziął to do siebie chyba Precyzować, bo nietrudno o nieporozumienia, zwłaszcza w neciepp3088 pisze:Właściwie jedynie nie do Ciebie, Krisa i Rava.krova pisze:To do mnie jakas aluzja?pp3088 pisze:Zaczynam coraz bardziej żałować, że wogóle piszę tu posty...
Rzecz biorąc to bodajże chodziło o Pittiego/Barniego/Acera/po części Bobercika../Kris
...::: Keep Calm & Follow your Joy :::...
Twój skryty portret na niebie,
usmiech na twej twarzy promienieje
wzrok cieply, laskawy, usta miekkie i slodkie,
teraz tylko mysle jak przezyc bez ciebie,
umieram samotny .Nagle widze nowy dzien wstaje,
nie wiem co dzisiaj mi przyniesie, te kilka lez gorzkich?
czy to odmieni cos we mnie? Czy los usmiechnie sie?
Czy sprostam swoim winom? Kto powie mi jak zyc,
czy szczescie barwe swa zamieni? Nie wie tego nikt,
czy plan jest dobry, czy jest w nim sens,
chociaz wszystko zle sie toczy, nie moge sie poddawac,
szczescie wreszcie zawita i wstanie nowy dzien.
Correct by PP3088
_
Ujrzałem twarz anioła,
nie wiedziałem co on zdoła,
rozpłynełem się w marzeniach,
zatoczyłem koło w moim snie,
ubudziłem się rozdarty,
wytarty z uczuć i życia,
krążyłem po świecie jako duch,
spoglądałem na ludzkie marzenia i cierpienia,
słowa które raniły innych, łzy goryczy,
morderstwa w sprawach ciszy,
niesprawiedliwość w życiu, nieufność w przyjaźni.
Wkońcu się stało, udało mi się wyrwać,
zasiąść na miejscu istotnym,zostać nowym Bogiem,
skazać wszystkich co łamią prawo i być sprawiedliwością,
być tym...który nie da się zrzucić...
usmiech na twej twarzy promienieje
wzrok cieply, laskawy, usta miekkie i slodkie,
teraz tylko mysle jak przezyc bez ciebie,
umieram samotny .Nagle widze nowy dzien wstaje,
nie wiem co dzisiaj mi przyniesie, te kilka lez gorzkich?
czy to odmieni cos we mnie? Czy los usmiechnie sie?
Czy sprostam swoim winom? Kto powie mi jak zyc,
czy szczescie barwe swa zamieni? Nie wie tego nikt,
czy plan jest dobry, czy jest w nim sens,
chociaz wszystko zle sie toczy, nie moge sie poddawac,
szczescie wreszcie zawita i wstanie nowy dzien.
Correct by PP3088
_
Ujrzałem twarz anioła,
nie wiedziałem co on zdoła,
rozpłynełem się w marzeniach,
zatoczyłem koło w moim snie,
ubudziłem się rozdarty,
wytarty z uczuć i życia,
krążyłem po świecie jako duch,
spoglądałem na ludzkie marzenia i cierpienia,
słowa które raniły innych, łzy goryczy,
morderstwa w sprawach ciszy,
niesprawiedliwość w życiu, nieufność w przyjaźni.
Wkońcu się stało, udało mi się wyrwać,
zasiąść na miejscu istotnym,zostać nowym Bogiem,
skazać wszystkich co łamią prawo i być sprawiedliwością,
być tym...który nie da się zrzucić...
Ostatnio zmieniony sob sty 26, 2008 8:40 pm przez Kris, łącznie zmieniany 1 raz.
1. Kris ma ZAWSZE racje
2. PP3088 ma prawie zawsze racje
3. : >
Jestem wrakiem w burzy uczuć,
Na morzu łez, smutku bezmiar,
Wielkie plany marzę snuć
I spełnienia czar znów czuć
Dziki kwiecie na gwiaździstym niebie
Znów opuściłas mnie, na pastwę skazałaś losu
Czy nie Widzisz, że więdnę bez Ciebie?
Niczym kwiat usycham, bez Twojego głosu.
Nim smutek mą duszę tu pogrzebie
Daj mi szanse, zabierz mnie z Tego chaosu
Ku marzeniom tak pięknym na niebie
Proszę, nie zadawaj mi kolejnego ciosu
Wznoszę lament ku wolności, miłości prawdziwej
Lecz nikt nie słucha, nie ma tu żwyego ducha
Samtnośc...marzenia...umierającego serca wyrzuty sumienia...
Na morzu łez, smutku bezmiar,
Wielkie plany marzę snuć
I spełnienia czar znów czuć
Dziki kwiecie na gwiaździstym niebie
Znów opuściłas mnie, na pastwę skazałaś losu
Czy nie Widzisz, że więdnę bez Ciebie?
Niczym kwiat usycham, bez Twojego głosu.
Nim smutek mą duszę tu pogrzebie
Daj mi szanse, zabierz mnie z Tego chaosu
Ku marzeniom tak pięknym na niebie
Proszę, nie zadawaj mi kolejnego ciosu
Wznoszę lament ku wolności, miłości prawdziwej
Lecz nikt nie słucha, nie ma tu żwyego ducha
Samtnośc...marzenia...umierającego serca wyrzuty sumienia...
Kris (18-07-2008 22:04)
Ja marzę, aby zobaczyć Pepsona bez koszuli *_*
Kocham Cię Patrycjo :*
Ja marzę, aby zobaczyć Pepsona bez koszuli *_*
Kocham Cię Patrycjo :*
"Purpura"
Pewnego dnia słonecznego nie czułem niczego.
Nie czułem wiatru we włosach, zapachu kwiatów...
byłem zagubiony w wojnie światów, kolory blakły, szarzały...
czułem depresję z której wyjść jest bardzo trudno, rodzice się mną nie interesowali
czasami jak powietrze traktowali, lecz księżyc świecił co noc rozjaśniając
nieskończony mrok, czułem jakby był on mi bliski chociaż jakże daleki
w blasku słońca samotności nie było końca, w blasku księżyca cały smutek znika
oczy me odbijają promienie te, koloru światu nadając...koloru...purpury....
Pewnego dnia słonecznego nie czułem niczego.
Nie czułem wiatru we włosach, zapachu kwiatów...
byłem zagubiony w wojnie światów, kolory blakły, szarzały...
czułem depresję z której wyjść jest bardzo trudno, rodzice się mną nie interesowali
czasami jak powietrze traktowali, lecz księżyc świecił co noc rozjaśniając
nieskończony mrok, czułem jakby był on mi bliski chociaż jakże daleki
w blasku słońca samotności nie było końca, w blasku księżyca cały smutek znika
oczy me odbijają promienie te, koloru światu nadając...koloru...purpury....
Uwertura...
Miasto-wielkie pole minowe,rozwałkowane pode mną jak bezludny,asfaltowy kraj.
Idę bardzo niepewnie,nikogo tu nie ma, wszyscy wiedzą o czymś,
o czym ja nie wiem, skryli się w bramach.
Psy skuliły się w podwórkach,koty czmychnęły do piwnic.
Przez misto dzisiaj idzie prąd,każda płyta chodnika pod wysokim napięciem.Dzisiaj w mieście nie ma powietrza,zamiast powietrza puścili gaz albo środek do dezynfekcji.Zakaz wychodzenia z domu,biała czaszka na czarnym tle.Ludzie stoją struchlali za firanką-zatykając płaczącym dzieciom usta, patrzą z przerażeniem,jak naiwnie idę,jak ufnie łopoczę płaszczem. Niebo dzisiaj ma pęknąć, runąć deszczem pocisków,kamieni,martwych ryb i ptaków,niebo ma dzisiaj pęknąć.
Chodnik pełen jest zapadni,robisz jeden krok w złą stronę i nagle jesteś w piekle , smażysz się w czerwonym tłuszczu,szatani jedzą cie nożami i widelcami,wycierają kąciki ust papierową serwetką. Ja mówię :proszę, możecie mnie wziąć,ja już siebie nie chcę.
Oczywiście nic się nie staje,oczywiście nic z tych rzeczy,nie mogliby zrobić mi takiego świństwa, nie w samym środku przyjęcia,nie w samym środku filmu,trzeba jeszcze co najmniej przez godzinę zająć telewidzów.
Chodzę po ulicach, jem orzeszki i podpalam za sobą lont.
Idę bardzo niepewnie,nikogo tu nie ma, wszyscy wiedzą o czymś,
o czym ja nie wiem, skryli się w bramach.
Psy skuliły się w podwórkach,koty czmychnęły do piwnic.
Przez misto dzisiaj idzie prąd,każda płyta chodnika pod wysokim napięciem.Dzisiaj w mieście nie ma powietrza,zamiast powietrza puścili gaz albo środek do dezynfekcji.Zakaz wychodzenia z domu,biała czaszka na czarnym tle.Ludzie stoją struchlali za firanką-zatykając płaczącym dzieciom usta, patrzą z przerażeniem,jak naiwnie idę,jak ufnie łopoczę płaszczem. Niebo dzisiaj ma pęknąć, runąć deszczem pocisków,kamieni,martwych ryb i ptaków,niebo ma dzisiaj pęknąć.
Chodnik pełen jest zapadni,robisz jeden krok w złą stronę i nagle jesteś w piekle , smażysz się w czerwonym tłuszczu,szatani jedzą cie nożami i widelcami,wycierają kąciki ust papierową serwetką. Ja mówię :proszę, możecie mnie wziąć,ja już siebie nie chcę.
Oczywiście nic się nie staje,oczywiście nic z tych rzeczy,nie mogliby zrobić mi takiego świństwa, nie w samym środku przyjęcia,nie w samym środku filmu,trzeba jeszcze co najmniej przez godzinę zająć telewidzów.
Chodzę po ulicach, jem orzeszki i podpalam za sobą lont.
"Nie spełnione marzenie"
Idąc drogą pośród fal, myśle czy Cię kiedyś odnajdę,
widząc tylko złudzenia, których nigdy nie znajdę,
mieszają mi słowa, mieszają nadzieję, kiedy znajde klucz by otworzyć je,
czy naprawdę pozostaje mi tylko cierpienie, czy kiedyś polece, za twym uśmiechem.
Wszędzie sercem szukam odpowiedzi która uleczy mnie, słowa które oswobodzą mnie,
czy zobaczę, że wreszcie wybaczasz to co zrobiłem, to co zniszczyłem, chce tego jeszcze...
Wracając do tych wspomnień, wciąż widzę tę nienawiść, tylko myślę, kiedy zabierze mi oddech i znikne,
zobaczę to co każdej nocy, podróżującą miłość wśród morskich fal i spełnione uczucie, nie mające końca.
Ostatni dzień w którym nie mogę oderwać się od myśli, tylko jedno zostaje mi, pytanie czy znów przebaczysz mi,
to o czym myśle ma znaczenie, miłość była prawdziwa, jednak zawinłem tylko ja, czy teraz uda mi się to wymazać.
Gdzie wszyscy patrzą co się teraz stanie, gdzie podąży cień, który kroczył za nią, mając tylko jedno pragnienie,
ujrzeć Cię ostatni raz i dotknać twoich warg, wtedy wszystko się spełni i odejdę.
Correct by Bliz : thx ^^
Idąc drogą pośród fal, myśle czy Cię kiedyś odnajdę,
widząc tylko złudzenia, których nigdy nie znajdę,
mieszają mi słowa, mieszają nadzieję, kiedy znajde klucz by otworzyć je,
czy naprawdę pozostaje mi tylko cierpienie, czy kiedyś polece, za twym uśmiechem.
Wszędzie sercem szukam odpowiedzi która uleczy mnie, słowa które oswobodzą mnie,
czy zobaczę, że wreszcie wybaczasz to co zrobiłem, to co zniszczyłem, chce tego jeszcze...
Wracając do tych wspomnień, wciąż widzę tę nienawiść, tylko myślę, kiedy zabierze mi oddech i znikne,
zobaczę to co każdej nocy, podróżującą miłość wśród morskich fal i spełnione uczucie, nie mające końca.
Ostatni dzień w którym nie mogę oderwać się od myśli, tylko jedno zostaje mi, pytanie czy znów przebaczysz mi,
to o czym myśle ma znaczenie, miłość była prawdziwa, jednak zawinłem tylko ja, czy teraz uda mi się to wymazać.
Gdzie wszyscy patrzą co się teraz stanie, gdzie podąży cień, który kroczył za nią, mając tylko jedno pragnienie,
ujrzeć Cię ostatni raz i dotknać twoich warg, wtedy wszystko się spełni i odejdę.
Correct by Bliz : thx ^^
Ostatnio zmieniony wt lut 05, 2008 2:11 pm przez Kris, łącznie zmieniany 2 razy.
1. Kris ma ZAWSZE racje
2. PP3088 ma prawie zawsze racje
3. : >