Barni's FF xD

Jeśli stworzyłeś coś ciekawego i chcesz się tym podzielić, zamieść swoją pracę w tym dziale.

Moderator: Moderatorzy

Ładnie piszę, co nie ? ^^

Nie xD Akysz
3
20%
Pff. Też tak umiem!
8
53%
What u want Master?! The Best !
4
27%
Ani mnie ziębi, ani parzy (paży? )
0
Brak głosów
 
Liczba głosów: 15

Awatar użytkownika
Bobercik
SSJ 5
Posty: 2940
Rejestracja: pn lut 13, 2006 7:02 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Bobercik »

Fajnie, fajnie. Pewnie tak jak ja masz w głowie mnóstwo pomysłów, ale nie chce Ci się ich przelac na kompa, co nie? xD

Ocena: wysoka :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Kayl
SSJ 2
Posty: 149
Rejestracja: sob kwie 21, 2007 7:55 am
Lokalizacja: Golina

Post autor: Kayl »

A wiec wg. mnie ten odc byl gorszy od poprzedniego , zbyt krotki,i wogole czegos bylo brak,moze jakiejs walki . 7/10
Obrazek
Awatar użytkownika
Pitti
SSJ 5
Posty: 2676
Rejestracja: wt kwie 24, 2007 11:05 am

Post autor: Pitti »

Ta poprzedni byl lepszy. Od razu Barni najlepszy pffff...... xD.... BTW. Za duzo Ragnaroka...
Obrazek

I'll become The King of Pirates!
Awatar użytkownika
Barni
SSJ 5
Posty: 2999
Rejestracja: sob kwie 21, 2007 4:38 pm
Lokalizacja: Golina City

Post autor: Barni »

Pitti pisze:Ta poprzedni byl lepszy. Od razu Barni najlepszy pffff...... xD.... BTW. Za duzo Ragnaroka...
1. Ano. Dłuższy i mi się chciało pisać ; )
2. To się zmieni, nie przejmuj się x)
3. Tylko w tym rozdziale.
Obrazek

.
Awatar użytkownika
Tapion
SSJ 4
Posty: 286
Rejestracja: wt lip 17, 2007 2:33 am
Lokalizacja: Nysa

Post autor: Tapion »

Bardzo ladny FF mi sie podoba :D xD
Awatar użytkownika
Kris
Avanger
Posty: 2254
Rejestracja: wt lis 22, 2005 11:33 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Kris »

eh.., jakiś słaby jestem, ale z jedną ręką no cóż. Ale Wracjając Do FF, to ciekawy odcinek nie za długi, ale dobrze sie, czyta, niby błędów nie ma, ale jak by sie chcialo mozna znaleść :P
Obrazek

Obrazek
1. Kris ma ZAWSZE racje
2. PP3088 ma prawie zawsze racje
3. : >
Awatar użytkownika
Mari
Przeciętny wojownik
Posty: 1
Rejestracja: pt sie 10, 2007 5:33 pm

Post autor: Mari »

Coraz słabiej, coraz słabiej.

Krótkie!
Na początku oddawałeś charakter innych, teraz każdy jest już przeciętny.

No... ale jak zawsze ładnie opisujesz walki, każdy Twój FF ma w sobie coś, czego nie mają fan ficki innych, chociaż nie uważam, że jest on zawsze idealny. Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Barni
SSJ 5
Posty: 2999
Rejestracja: sob kwie 21, 2007 4:38 pm
Lokalizacja: Golina City

Post autor: Barni »

oO A my się znamy ?xD
Nie kojarzę nikogo z nickiem Mari, kto mógł widzieć któregoś z moich FF. Może już nie pamiętam wszystkich, wszak piszę 4 lata.. Ale mniejsza z tym.

Dzięki za dobre słowa all xD
I za złe też :P

Btw. nie wiem kiedy następny odc.
Obrazek

.
Awatar użytkownika
Drake
Golden Oozaru
Posty: 228
Rejestracja: pt cze 15, 2007 3:32 pm
Lokalizacja: Głuchołazy
Kontakt:

Post autor: Drake »

Ok moja kolej nie bede ocenial każdego odcinka z osobna tylko ocenie cały fick no więc Fick jest bardzo dobry wiem co mówie.Fajne postacie oczywiście Kris najlepszy brak błędów ortograficznych,fajne opsiy walk no i ma to coś co przyciaga do dalszego zagłębiania się w historie ocena 9,5/10 dzięsiątki nie dalem ponieważ jest nieskończony
http://www.mist-village.zobacz.com.pl/ fajna stronka anime(duży download)polecam
http://www.otwieramy.pl/?p=140130 kliknij to mi pomoże:Pp
Awatar użytkownika
Barni
SSJ 5
Posty: 2999
Rejestracja: sob kwie 21, 2007 4:38 pm
Lokalizacja: Golina City

Post autor: Barni »

Epizod for
Drużyna się dzieli

- Rzekłbym nawet, że składa się idealnie…
Sami spojrzała za siebie ujrzała dwóch chłopaków. Jeden z nich, niższy miał na sobie szerokie jeansowe spodnie, oraz krótki biały bezrękawnik. Czarne oczy omiotły towarzystwo. Przejechał ręką po równie czarnych, krótkich włosach i popatrzył na rękę Sami, w której ta trzymała już artefakt, który okazał się pierścieniem. Drugi, nieznacznie wyższy miał długie rude włosy, nie wyglądał na pakera. Jego wzrok również powędrował ku ręce dziewczyny. Ta spojrzała na nich lekko przestraszona.
- Ładna jesteś i szkoda byłoby, gdybyśmy musieli cię uszkodzić- powiedział ten z czarnymi włosami- więc oddaj nam pierścień i się odsuń, chyba że chcesz przestać podobać się chłopakom, dobre, nie Urith!?- zwrócił się do rudego, ale mina po chwili mu spoważniała, widząc irytację towarzysza
- No… w każdym bądź razie oddaj nam pierścień- powiedział głośno i zrobił dwa kroki w kierunku Sami. Po chwili jednak cofnął się pod wpływem czarnego adidas’a, który wylądował na jego klatce piersiowej wraz z jego właścicielem – Bobercikiem.
- Wara od niej- rzekł ten, odbijając się i robiąc salto w tył, aby wylądować pomiędzy chłopakiem a Sami.- Odsuń się- rzucił w kierunku dziewczyny i przybrał pozycję bojową. Po chwili przy jego boku stanął Kris i Kayl. Didix stał kilka metrów dalej, Barni gdzieś zniknął.
- Widzisz to Urith?! Oni myślą, że mają z nami szanse. Jedynie ten z białymi włosami mógł nam zagrozić, ale świetnie sobie z nim poradziłeś.
Reszta dopiero teraz zorientowała się, że parę metrów od rudowłosego leży poobijane i zakrwawione ciało Barniego.
*Co… jak… kiedy?* - Kris i Kayl byli oszołomieni - *Niemożliwe, żeby Barni i ci dwaj mieli aż taką szybkość, jeśli to prawda to po mnie* - myślał każdy z nich.
Didix ciągle stał na uboczu, przyglądając się uważnie pozostałym. Sami podbiegła do Barniego i wyjęła z plecaka jakieś lecznicze syfy.

Bobercik uśmiechnął się drwiąco. Widział całe zajście, ten rudowłosy musiał być silny, skoro powalił Barniego zaledwie trzema ruchami ręki, w której trzymał sztylet. Po chwili jednak do chłopaka dotarło, że tego sztyletu już nie ma..
- Kiedy go schowałeś?!
- Co? – zapytał czarnowłosy.
- Nie ty! On! – Bobercik wskazał na Uritha. Ten o dziwo uśmiechnął się i rzekł:
- Widziałeś? Widziałeś jak posiekałem tamtego z białymi włosami? Musisz być silny.
- Chodź i się przekonaj.

Bobercik zdjął z nosa ciemne okulary i schował do kieszeni. Wystąpił krok do przodu, Kris złapał go mocno za ramie, chłopak jednak wyrwał się szybkim ruchem i stanął naprzeciw Uritha uśmiechając się drwiąco. Ten jednak nawet nie drgnął.
- Zaczynasz mnie denerwować, wiesz?- rzekł powoli Bobercik.
- Mhm.. więc zacznijmy walkę, będziesz miał możliwość się wyładować. Ale pamiętaj- Ja Sprite, ty pragnienie- mówiąc to stanął w lekkim rozkroku i zmrużył oczy- Proszę bardzo.- rzekł wpatrzony w Bobercika..

Bob tylko na to czekał. Wykonał dwa kroki szybko skracając dystans dzielący go od rudowłosego i wybij się w powietrze, aby po chwili umieścić podeszwę swojego buta na nosie Uritha. „Ha!” krzyknął gdy jego noga… przeszyła iluzję. Opadł na ziemię, a nie znajdując pod drodze żadnego punktu zaczepienia runął jak długi. Urith podszedł do niego i w brutalny sposób przewrócił na plecy. Wtem Bobercikowi mignęło coś przed oczami. Urith stał trzy metry od miejsca, w którym był przed chwilą, a w jego brzuchu tkwiło kolano Barniego, z którego ramienia ciągle kapała krew. Po chwili jednak rudowłosy doszedł do siebie i zdecydowanym ruchem lewej ręki odepchnął Barniego. Ten nie przewidując takiego obrotu sprawy zmuszony był do odbicia się rękoma od podłoża, aby nie runąć na ziemię. Więcej Bobercik nie widział, gdyż mocny kopniak zadany mu przez chłopaka z czarnymi włosami przewrócił go na brzuch. Słyszał tylko jak Kris coś krzyczy, a po chwili ktoś jęczy z bólu. Próbował znów przewrócić się na plecy, ale czyjaś noga nie dawała mu wykonać ruchu.

- Aaaaaaaaaaa!- wydarł się Kris, a wokół niego pojawiła się biała aura, jednak nie znikła jak ostatnimi razy. Ruszył wprzód, zdziwiony tym Urith nawet nie zareagował. I tak by nie zdążył. Prawa ręką Krisa powędrowała ku jego brzuchowi, aby po chwili kolano wylądowało na twarzy zgiętego w pół chłopaka.
- Co do..?- Urith przerwał, gdy czyjaś noga ugodziła go boleśnie w plecy. Spróbował się wyprostować, lecz nie zdołał. Mocny cios w potylicę zwalił go z nóg.
-Ała..- zasyczał z bólu.

Dzięki tej akcji Barni zyskał czas, aby ustawić się odpowiedniej do ataku pozycji. Szybko ocenił sytuację i doszedł do wniosku, że Bobercikowi bardziej przyda się pomoc. Ruszył w kierunku czarnowłosego chłopaka, lecz nie zrobił jeszcze kilku kroków, gdy ten pomknął ku niemu pod wpływem niespodziewanego wspólnego ataku Kayla i Didixa. Białowłosy musiał szybko uskoczyć w bok, aby lecący chłopak go nie staranował. Uśmiechnął się do atakujących i pokazał im uniesiony ku górze kciuk. Po chwili jednak opuścił rękę- rana na ramieniu dawała o sobie znać.
-Stop! – rozległ się łagodny, dziecięcy głos –Nie wolno się bić! - krzyczał mały chłopiec. –Ja, Sinju nakazuję wam przestać w tej chwili!
- Zamknij twarzoczaszkę młody i zmiataj stąd, bo to nie miejsce dla ciebie – powiedział zdenerwowany Kris, podczas gdy jego prawa noga wykonywała właśnie intensywne ruchy, mające na celu połamanie jak największej ilości żeber Urithowi.
-Leżącego się nie kopie! – krzyknął chłopczyk, wyjmując zza pasa długą katanę, która dotychczas wlekła się za nim po ziemi.
-Dobrze, że przybyłem, bo gotowi byliby zrobić sobie krzywdę- mruknął do siebie chłopiec, starając się utrzymać broń w pionie. Po chwili jednak jego twarz spoważniała, zdawał się nie być sobą.
- Dawajcie artefakt. Wiem, że go macie!
- Ciągnij druta- rzekł bezpośrednio Bobercik, który z trudem stał na nogach.
- Właaaśnie! – krzyknął to towarzysz Uritha. Nie chodziło mu jednak o potwierdzenie słów Bobercika. W mgnieniu oka znalazł się przy Sami i wyrwał jej z dłoni pierścień. Nim ktokolwiek zdążył zareagować włożył go na palec. Wokół niego pojawiała się żółta poświata, która po chwili „eksplodowała” oślepiając pozostałych. Gdy odzyskali wzrok im oczom ukazał się ten sam chłopak, tyle że ze złotymi włosami*.
- Co to ma być?- zapytał naiwnie Kayl, licząc, że ktoś mu odpowie. Wszyscy osłupiali wpatrzeni byli w chłopaka stojącego przed nimi. Nikt nie zauważył, że Sami będąca najbliżej miejsca eksplozji leży na ziemi blada jak papier a z jej policzka kapie krew.

- Brawo Acer!- krzyknął uradowany Urith, wtedy jego spojrzenie padło na sami. Wystarczyło kilka szybkich kroków, aby znalazł się przy niej**. Wyciągnął przed siebie ręce, zaczęła się przed nimi kumulować zielona energia.
- Co ty do diabła robisz?!- Barni pomknął ku niemu, ilość ran jednak spowodowała, że nim znalazł się przy nim runął na ziemi.
-Heal.- rzekł Urith, a zielona energia powlokła ciało Sami. Po chwili jednak znikła, a dziewczyna otworzyła oczy.
-C-coo się stało?- zapytała nie bardzo rozumiejąc o co tutaj chodzi – Przed chwilą coś wybuchło, a teraz wszyscy stoicie i gapicie się na mnie jak sroka w gnat.
Nikt jej jednak nie odpowiedział. Nastąpiło krótkie trzaśnięcie. Nigdzie nie było widać dzieciaka.
-Ah.. – rzekł Acer- Ten artefakt jest wspaniały.
Jakby dl a potwierdzenia tych słów zniknął, ułamek sekundy później stał obok Didixa, który uprzednio był oddalony od niego o co najmniej dziesięć metrów.
-Co? – zdezorientowany Didix uskoczył w bok.
-Spokojnie –rozległ się głos Uritha- Teraz już nic wam nie zrobimy. Gdy ktoś odpieczętuje moc artefaktu nikt inny nie może już go użyć, więc nie macie powodów aby dalej z nami walczyć. Jak już wiecie, jestem Urith. Ten tam to Acer. Poszukujemy artefaktów, artefaktów o których dowiedzieliśmy się zupełnym przypadkiem. Jak widzicie, jeden z nich już znaleźliśmy. Obaj jesteśmy.. hm. Silni. Jeśli walczylibyśmy na serio, śmierć by was nie ominęła- przerwał na chwilę i przeczesał rudą grzywę spadającą mu na oczy- No.. ale skoro znaleźliśmy już ten artefakt to pójdziemy- Po tych słowach podszedł do Acera i obaj zaczęli się wolnym krokiem oddalać.
-Stójcie! – krzyknął Kris i szybko pobiegł za nimi. Tamci się zatrzymali. Włosy Acera przybrały już naturalny, czarny kolor. –Stójcie! Idę z wami.!
-Co? Nie, nie sądzę- rzekł powoli Urith i odwrócił się na pięcie. Kris jednak złapał go za ramię i odwrócił ku sobie.
- Idę! I będę z wami trenował, aż stanę się tak silny jak wy!
- Heeh- Acer zaśmiał się- A to dobre. Młody zginiesz, wystarczy że rzucimy w ciebie jabłkiem, a już nie żyjesz- chłopak wybuchnął niekontrolowanym śmiechem. Urith spojrzał na niego załamany. Następnie zwrócił się do Krisa:
- Dobra… chodź. Nie wytrzymam sam z tym wariatem.
Kris obrócił się do reszty, machnął ręką i powiedział:
- Yo. Do zobaczenia. Gdy spotkamy się po raz kolejny będę silniejszy… a wtedy cię pokonam Didix!- obrócił się i wraz z Acerem i Urithem odeszli w sobie tylko znanym kierunku.

* Nie, Acer nie jest SSJ
** Nie wiem kiedy Urith wstał. Wstał i koniec.
Obrazek

.
Awatar użytkownika
Kris
Avanger
Posty: 2254
Rejestracja: wt lis 22, 2005 11:33 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Kris »

Pozornie dobry odcinek, ale ... :

- Akcja czasem za szybko idzie
- Jeśli się uwaznie nie wczytasz można sie pogubić
- Troszkę krótki
- Średnio dynamiki

Ocena : 5 ;]
Obrazek

Obrazek
1. Kris ma ZAWSZE racje
2. PP3088 ma prawie zawsze racje
3. : >
Awatar użytkownika
Barni
SSJ 5
Posty: 2999
Rejestracja: sob kwie 21, 2007 4:38 pm
Lokalizacja: Golina City

Post autor: Barni »

Kris pisze:- Jeśli się uwaznie nie wczytasz można sie pogubić
Gościu, ja nawet jak to pisałem to nie wiedziałem co się dzieje xD
Kris pisze:- Akcja czasem za szybko idzie
Bo ja wiem. Może tak ; ) Następnym razem się bardziej przyłożę, ale nie wiem czmeu jak otwieram Worda to do mnie zaczynają ludzie pisac.. xD
Obrazek

.
Awatar użytkownika
Pitti
SSJ 5
Posty: 2676
Rejestracja: wt kwie 24, 2007 11:05 am

Post autor: Pitti »

Znalazłem błąd! Ło! Sami z malej napisales
Barni pisze:wtedy jego spojrzenie padło na sami.
A tak wogle to wypas. Swietne teksty.
Obrazek

I'll become The King of Pirates!
ODPOWIEDZ