Secreto del Poder

Jeśli stworzyłeś coś ciekawego i chcesz się tym podzielić, zamieść swoją pracę w tym dziale.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
SonGohan
Golden Oozaru
Posty: 205
Rejestracja: wt sty 02, 2007 9:41 pm
Lokalizacja: Stalowa Wola/Madrid

Secreto del Poder

Post autor: SonGohan »

Odcinek 1: "Wstęp"

Jest godzina siódma rano. Radek, młody chłopak, wstał z łóżka. Ledwie co mógł stać na nogach, pod powiekami miał jeszcze sen.
Wyszedł z pokoju i poszedł do łazienki umyć oczy. Następnie poszedł do kuchni zrobić sobie śniadanie.
W domu nie było nikogo... zupełnie nikogo. Radek nie wiedział gdzie są wszyscy. Było za wcześnie,żeby gdzieś iść.
Radek na śniadanie zjadł dwie suche kromki chleba, bo nie chciało mu się robić nic więcej.
Po śniadaniu poszedł do swojego pokoju. Siedział w nim godzinę. Słuchał cały czas radia, w którym nie leciało nic ciekawego.
Postanowił wyjść na dwór. Ubrał się w jakieś ciuchy, i wyszedł na spacer po mieście. Miasto w którym mieszkał Radek było małe.
Mieszkali tam zwykli ludzie. Miasto Radka nie różniło się niczym od innych.
Gdy szedł sobie po ulicy, nagle zaczepił go pewien chłopak. Był wysoki, troszkę starszy od Radka.
Jego oczy były jasno niebieskie, wydawało by się że błyszczały do Radka przyjaznym blaskiem. Jego włosy były średniej długości,
ciemny blond. Tajemniczy chłopiec patrzył przez chwile na Radka, aż po pewnej chwili przemówił do niego.
-Hej, jak masz na imię? - zapytał nieznajomy chłopiec.
-Radek. Co chcesz ode mnie?
-Ja jestem Bobercik. Możemy chwile porozwamiać? - powiedział chłopiec.
-No dobrze, a o czym? - zapytał Radek patrząc na chłopca z uwagą.
-Zaraz ci powiem, choć ze mną. - powiedział chłopiec rozglądając się dookoła.
-Gdzie? - zapytał Radek nieufnie.
-Na mały spacer, choć - powiedział chłopiec, patrząc na małą uliczkie która prowadziła do głównej ulicy.
Radek poszedł za Bobercikiem. Obaj doszli do głównej ulicy. Bobercik zaczął powoli iść w strone domu Radka i Radek szedł obok niego.
Bobercik rozmawiał z Radkiem o różnych rzeczach, ale przeważnie o nim. Za to Bobercik nie mówił kim jest, skąd jest, i co chce od Radka.
Nagle zatrzymał się przed pewnym domem. Bobercik mówił Radkowi, o czym chce porozmaiwać dokładnie.
Dom przed którym stali należał kiedyś do rodziców Bobercika. Lecz gdy jego rodzice zgineli w wypadku samochodowym, przenieśli Bobercika do sierocińca,
a dom teraz należy do pewnej rodziny. Lecz to nie był główny temat. Głównym tematem było to, że Radek musi pomóc Bobercikowi w walce z pewną osobą.
Radek nie mógł pojąć czemu akurat on, dlaczego on jest taki ważny. Bobercik wytłumaczył mu że ma wielką moc w sobie, tak samo jak Radek.
Mówił cały czas do Radka o wszystkim co ma się zdażyć, ale on nawet go nie słuchał. Myślał cały czas o wszyskim, ale niczego nie mógł pojąć.
To było dla niego za trudne. Poprostu jego umysł mówił "nie". Nie wiedział co ma teraz zrobić.
Nagle się ocknął. Przed nim stało tym razem dwóch chłopców.Radek bał się wszystkiego, zaczął biec do domu, ale gdy dobiegł do skrzyżowania staną przed nim Bobercik,
Radek nie wiedział skąd on tam się wziął, jak go dogonił.
-Radek, Radek! RADEK!!! - mówił Bobercik potrząsając Radka który był cały zapłakany. - co ci się dzieje, posłuchaj mnie. RADEK!!
Radek nie słuchał Bobercika, chciał iść do domu. Bał się przyszłości, że coś by mu się stało podczas towarzyszeniu Bobercikowi.
Chciał poprostu aby to wszystko się skończyło, aby to nie była prawda.
Nagle Radek poczuł coś bardzo twardego pod sobą. Leżał na podłodze w swoim pokoju, obok łóżka. To wszystko było tylko snem.
Radek wstał, rozglądnął się i usiadł na łóżku. Jego długie czarne włosy były rozczochrane na wszystkie boki.
Myślał cały czas o śnie, miał nadzieję że to się nie zdarzy. Po chwili do pokoju weszła jego mama. Kazała mu iść na śniadanie.
Radek zszedł powoli na dół do kuchni. Tam siedział jego ojciec i siostra. Wszyscy rozmawiali wesoło, tylko Radek nic nie mówił.
Gdy zjadł śniadanie wyszedł na dwór do swojego kolegi. Szedł sobie do niego powoli, nagle zadzwoniła mu komórka.
Radek odebrał, ale nikt nie odpowiadał. Radek rozłączył się. Nagle znowu zadzwoniła mu komórka. Radek odebrał, lecz znowu nic nikt nie mówił.
Gdy Radek doszedł do domu swojego kolegii, okazało się że nikogo nie ma w środku. Drzwi były otwarte. Radek powoli wszedł do środka.
Gdy doszedł do połowy głównego korytarza dzwi zamknęły się z hukiem. Radek nie wiedział co się dzieje. Podszedł do drzwi ale były zamknięte.
Nie mógł ich otworzyć. Nagle usłyszał że ktoś jest na górze, Radek powoli poszedł w strone schodów.
Dźwięk nagle ucichł. Coś staneło za Radkiem, ledwo co się zdązył obrócić i dostał w łeb. Nie widział kim była osoba, która go walneła.
Radek zemdlał. Nie wiedział co się dzieje. Obudził się na łące. Szybko podniósł się z ziemi. Obejrzał się, ale nikogo nie był dookoła.
Radek nie wiedział gdzie jest. Bał się, nie wiedział gdzie iść. Gdzie się udać. Postanowił pójść w głąb lasu. Miał nadzieję że znajdzie jakiś ludzi.
Szedł lasem dwie godziny, aż wreszcie wyszedł z lasu, doszedł do pewnej wsi. Wieś ta była wyludniona, nie było w niej ani żywej duszy.
Oprócz jednej osoby, Radka, Nie wiedział co ma zrobić. Nagle zza drzewa zaczeła się wyłaniać jakaś postać. Radek ze strachu upadł na ziemię.
Nie wiedział czy uciekać, czy ukryć się. Siedział na ziemi w bezruchu. Zza drzewa wyłonił się młody chłopak. To był Bobercik. Radek od razu go poznał.
Bobercik uśmiechnął się do Radka.
-Co się dzieje, gdzie ja jestem? - zapytał Radek zdezorientowany.
-Nic się nie dzieje, a jesteś daleko od domu. - odpowiedział Bobercik wpatrując się w Radka z bardzo poważną miną,
-Daleko od domu? A ile zająłby powrót? - zapytał Radek wstając z ziemi.
-A po co ci wiedzieć ile czasu i tak już nie wrócisz do domu. - powiedział Bobercik idąc w stronę jednej z chatek.
-CO?!?! - Radek przestraszony krzyknął do Bobercika. - Ja chce wracać do domu!!!!
-HAHAHA.. Nie ma mowy. Teraz jesteś zdany na siebie.
-Heh.. to ja sobie idę. Papa - powiedział Radek odchodząc z smutną miną.
-Papa, zobaczymy ile wytrzymasz sam w lesie. - powiedział Bobercik z uśmiechem.
Radek szedł sobie spokojnie przez las. Nie wiedział co z nim będzie, czy kiedyś wróci do domu, czy kiedykolwiek zobaczy jeszcze swoich przyjaciół.
Jego życie zmieniło się w tak szybkim czasie, że nie wiedział co ma z sobą zrobić. Zaczął się bać, a bał się wszystkiego.
Bał się także Bobercika, nie wiedział czy mu ufać. Chciał szybko znaleźć się w domu. Nagle stracił nadzieję, że gdzieś dojdzie.
Postanowił wrócić do wioski, aby Bobercik wszystko mu wytłumaczył. Gdy doszedł do wioski Bobercika nie było w niej.
Szukał go wszędzie, ale nigdzie go nie było. Wszedł do jednego domu, a tam znalazł miecz. Miecz ten był długi. Pisały na nim imiona różnych osób.
Między innymi znalazł tam Bobercika. Ostrze miecza było koloru zielonego, i odbijało się od niego światło słońca. Rękojeść była zrobiona ze srebra,
miała w sobie błękitny diament. Radek gdy trzymał ten miecz czuł w rękach ciepło. nie wiedział czemu. Czuł, że ten miecz ma w sobie dużą moc.
Nagle do chatki wszedł młody chłopak. Nie był to Bobercik. Młody chłopak patrzył się przez chwilę na Radka. Radek stał przestraszony z mieczem w ręku.
Młody chłopak podszedł do Radka, zabrał mu miecz z rąk i walną Radka w głowę. Radek zemdlał. Obudził się następnego dnia w swoim łóżku, w domu.
Tym razem wiedział że to nie był sen. Strasznie bolała go głowa. Nie wiedział dlaczego. W domu nie było nikogo, Radek postanowił jeszcze troche pospać.
Radek spał dwie godziny, lecz nagle obudził go jakiś dźwięk. Coś szło do jego pokoju. Radek schował się pod łóżko. Nagle jakaś dziwna postać weszła do jegop pokoju.
Nie był to człowiek, nawet to coś nie przypominało człowieka. Rozejrzało się po pokoju, i wyszło oknem, a raczej wyleciało z niesamowitą szybkośią.
Radek nie wiedział co się dzieje. Postanowił uciec z domu i wyruszyć na wielką przygodę. Choć jeszcze nie wiedział jaki jest jego cel, wiedział że ma jakieś przeznaczenie.
Bał się, ale musiał coś zrobić. Tak mówiło mu serce. Zabrał z domu wszystkie potrzebne mu rzeczy i wyszedł.
Zostawił tylko kartke dla rodziców że poszedł w świat i żeby się nie martwili. Nasz bohater nie wiedział gdzie ma iść.
Udał się na wschód. Ale czy gdzieś dojdzie i czy przeżyje sam w szerokim świecie dowiecie sie w następnym odcinku.

-------------------------------------------------------

Oto i pierwszy odcinek mojego drugiego fanficka. Lepszy niż poprzedni fanfick?
Moim zdaniem o wiele. Tylko bardzo was prosze, komentujcie go.
Nie chce żeby było tak jak w popszednim że musiałem kogoś prosić żeby go skomentował bo gdybym dodał następny odcinek to by nie było widać. Więc bardzo prosze czytajcie i komentujcie!!!!
Zumo de uva a base de concentrado esta enriquecido con vitamina C.
Awatar użytkownika
Kris
Avanger
Posty: 2254
Rejestracja: wt lis 22, 2005 11:33 pm
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Kris »

no napewno lepiej niz poprzedni fan fick daje ocene 3+/10 :D bo cos ostatnio stałem sie bardziej surowy po przeczytaniu innych ff ale nie z tego forum
Obrazek

Obrazek
1. Kris ma ZAWSZE racje
2. PP3088 ma prawie zawsze racje
3. : >
Awatar użytkownika
pp3088
SSJ 5
Posty: 1192
Rejestracja: ndz sty 22, 2006 10:39 pm
Lokalizacja: Szczecin

Post autor: pp3088 »

Przeczytałem pobieżnie, z tego co zdołałem uchwycić to duża liczba powtórzeń, prawie każde zdanie zawiera słowo Radek. Miłobyłoby zastąpić to np. młodzieniec, bohater, wojownik, chłopak i tym podobnymi wyrazami bliskoznaczymi. Drugą sprawą są krótkie zdania np.
SonGohan pisze:Po śniadaniu poszedł do swojego pokoju. Siedział w nim godzinę. Słuchał cały czas radia, w którym nie leciało nic ciekawego.
mozna zamienić na:
Po smakowitym śniadaniu poszedł do swojego pokoju, w którym siedział około godziny, niezmiernie się nudząc słuchając radia, w krtórym leciały stare piosenki.

Ogólnie nie jest źle.
Kris (18-07-2008 22:04)
Ja marzę, aby zobaczyć Pepsona bez koszuli *_*

Kocham Cię Patrycjo :*
Awatar użytkownika
Dragon Fist
A True Dragon
Posty: 856
Rejestracja: czw paź 13, 2005 3:19 pm
Lokalizacja: Złotów

Post autor: Dragon Fist »

pp3088 pisze: Po smakowitym śniadaniu poszedł do swojego pokoju, w którym siedział około godziny, niezmiernie się nudząc słuchając radia, w krtórym leciały stare piosenki.

Ogólnie nie jest źle.

Nie sądzę aby wyrażenie "niezmiernie się nudząc słuchając radia" miało jakiś sens.
Lepiej byłoby: Po smakowitym śniadaniu poszedł do swojego pokoju, w którym siedział około godziny. Słuchał radia co niestety bardzo go nudziło, bo leciały w nim tylko stare piosenki.

Bezpieczniej podzielić na dwa zdania, niż na siłę upychać wszystko w jedno. Takie działanie tylko niepotrzebnie stwarza możliwość popełniania błędu językowego. Moim zdaniem pisanie krótkich zdań nie jest aż tak złym wyjściem, ponieważ dzięki temu można uniknąć niepotrzebnych błędów. :) Ogólnie nie mam zbyt wiele czasu który mógłbym poświęcić na czytanie tego fanfick'a, więc pozostawię ocenianie go osobom które go czytają.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
SonGohan
Golden Oozaru
Posty: 205
Rejestracja: wt sty 02, 2007 9:41 pm
Lokalizacja: Stalowa Wola/Madrid

Post autor: SonGohan »

Odcinek 2: "7 ksiąg żywiołu"

Mineło 5 minut odkąd Radek wyszedł z domu. Szedł sobie spokojnie. Nie wiedział gdzie idzie. Szedł przed siebie,nie miał celu.
Wyszedł z miasta i poszedł do lasu. Las był bardzo ciemny, nie było słychać nic, zupełnie nic. Radek wsłuchiwał się w ciszę.
Czuł że ktoś za nim idzie, ale za każdym razem gdy się odwracał nie było nikogo. Młodzieniec wsłuchiwał się cały czas w ciszę.
Nagle usłyszał coś za drzewem. Był przestraszony, podszedł do drzewa. Wyczuwał za drzewem coś silnego, jakąś silną moc.
Po chwili zza drzewa wyszła jakaś postać. Dziwny osobnik był ubrany w szate mnicha. Na głowie miał kaptur, a na plecach miecz.
Miecz był bardzo podobny do tego, który widział w wiosce, ale był koloru błękitnego i rękojeść była zrobiona ze złota.
Nieznanjomy osobnik zaczął iść w strone Radka, chłopiec pomyślał, że zignoruje mężczyzne.
Poszedł dalej przed siebie, a nieznany osobnik szedł około 10 metrów za Chłopcem. Szli bez przerwy w głąb lasu.
Radek obejrzał się na chwole za siebie czy nieznajoma postać jeszcze za nim idzie, nie było nikogo,
ale gdy obejrzał się do przodu nieznajoma postać stała 5 cm przed nim.
-Czego chcesz?? Kim jesteś? Odczep się!! - Radek powiedział do nieznajomemu człowiekowi z wielkim oburzeniem.
-Nie ważne kim jestem, przybyłem do ciebie dać ci pewną rzecz. Rzecz ta jest tak ważna jak twoje przeznaczenie. Weź oto i tę księgę. - powiedział wysokim tonem mężczyzna wręczając Radkowi książkę.
Książka którą dostał Radek była koloru zielonego. Na okładce pisały jakieś dziwne słowa w nieznanym języku. Pisało dokładnie tak:"либрo дэ цoнйурoс"
Radek był troche zdziwiony napisem. Popatrzył w strone nieznajomego człowieka, ale jego już tam nie było.
Włożył książkę do plecaka, w którym miał tylko jedzenie na przyszły tydzień.
Poszedł dalej w głęboki las.

*** ***

Bobercik właśnie wstał. Wyszedł przed chatkę, popatrzył w słońce i wrzasnął:
-Kris!!!! Wstawaj!! Bo jak nie to ci j***e
-A ty mi możesz leszczu. - odpowiedział lekki głos z sąsiedniej chatki, z której wyszedł młody chłopak.
Był średniej postury. Miał średnio cięte włosy koloru czarnego. Młody chłopak zwany przez Bobercika Krisem, wszedł do chatki z uśmiechem.
Po dłuższej chwili wyszedł z chatki i podszedł do Bobercika, który cały czas stał w dzwiach swojego "domu".
Bobercik stał bardzo poważnie, czuł że jakieś kłopoty się zbliżają. Kris jednak nie czuł nic.
Bobercik nagle rzucił Krisa na ziemię. Chatka Bobercika nagle zaczęła się palić, lecz nie paliła się zwykłym ogniem.
Ogień ten był biały. i nie było czuć od niego ciepła.
Wydwałoby się że chatka się nie pali tylko znika razem z ogniem. Po chwili nie zostało po chatce zupełnie nic. Ogień znikł razem z chatką.
-Co to było?? Kto t zrobił?? Jak to zrobił?? - dopytywał się Kris cały czas Bobercika.
-Zaraz ci powiem. - powiedział Bobercik rozglądając się na wszystkie strony.
Obaj weszli do "domu" Krisa. Bobercik usiadł na starym krześle, patrzył sie cały czas na Krisa.
-Posłuchaj. Na świecie istnieje 7 wielkich ksiąg magii "derati", wszystkie te książki mają magiczną moc, i do każdej przynależy jeden żywioł:
Ogień, Woda, Ziemia , Wiatr, Lód, Elektryczność i Roślinność. Jedną mam ja, Księge Wody. I jedną ma Radek, jeden z chłopców Kijomaro.
Wszystkie te księgi mają tyle lat ile cała ziemia. Pokaże ci zaraz moją książke. - powiedział Bobercik wstając z krzesła.
Wyszedł z domu Krisa i poszedł w strone dużej studni która znajdowała się na środku wioski. Stanął przy niej, a koło niego stał Kris wpatrując się w studnię.
Bobercik krzyknął w strone studni: "Tsunisha", nagle ze studni wyprysnął strumień na którym unosiła się księga koloru niebieskiego.
Kris stał wryty w ziemie. Bobercik chwycił księge i strumień znikł.
-Oto i wielka księga wody. W niej jest moc o jakiej człowiek nawet nie śnił. Dziś wyruszymy w wielką podróż aby..... się rozerwać. - dokończył szybko Bobercik z zamyśloną miną.
-Ehh... No to super, a za ile wrócimy? - zapytał zaciekawiony Kris.
-Możliwe, że nigdy. - powiedział z uśmiechem Bobercik.
Krisowi od razu zszedł uśmiech z twarzy. Oboje poszli się pakować do wielkiej wycieczki.

*** ***

Radek szedł cały czas przez las, strasznie był znudzony ciągłym chodzeniem. Nagle zza krzaków wyszło trzech osobników.
-Dawaj kase młody. - powiedział nagle jeden z nich bardzo szybko, nawet Radek nie miał czasu na pomyślenie co się dzieje.
-C...C...Co?? - zapytał Radek z wielkim strachem.
-No dawaj kase, wszystko. - powiedział groźnie drugi.
-Ale ja nic nie mam - powiedział Radek w coraz większym strachu.
-No to twoja strata!! Hahaha!! - odpowiedział ze śmiechem trzeci osobnik.
Nagle księga Radka zaczeła świecić zielonym światłem. Światło to było bardzo intensywne, Radek wyciągnął księgę z plecaka.
Gdy trzej osobnicy zobaczyli księge, pomyśleli że dużo by można za nią dostać.
-Hej, co to za fajna książeczka, Kubuś Puchatek? - zapytał zaciekawiony świecącą książką rozbójnik.
-Nie, nie wiem co to za książka, poczekaj, coś pojawiło się na pierwszej stronie. - powiedział Radek wpatrzony w kartkę papieru, na której zaczął się pojawiać napis.
Na kartce pisało "Dandarano". Radek powiedział to słowo na głos i nagle coś złapało jednego rozbujnika za noge. Był to korzeń drzewa, który zaczął wciągać go w ziemie.
Rozbójnik nie wiedział co ma zrobić, próbował się jakoś uwolnić ale nie mógł. Po chwili nie zostało po nim nic, został wciągnięty w ziemię.
Reszta rozbójników uciekła ze strachu. Radek był bardzo ucieszony, pomyślał że dzięki tej księdze będzie sie mógł bronić.
Poszedł dalej przed siebie, myśląc o księdze którą trzymał cały czas mocno w rękach.

-----------------

Ten odcinek wyszedł mi najgorzej, jest strasznie chaotyczny. Jak coś zrozumiecie będzie dobrze. Tylko weście komentujce!!
Zumo de uva a base de concentrado esta enriquecido con vitamina C.
Awatar użytkownika
Mark
SSJ 2
Posty: 101
Rejestracja: ndz lut 04, 2007 10:17 pm

Post autor: Mark »

Heh niezły nawet i to co wy robiecie mnie też inspiruje do napisania fanficka choć już od dawna mam pomysł ale nie napisałbym tego do końca roku więc zostanie w mojej wyobraźni
Awatar użytkownika
adrian
SSJ 5
Posty: 539
Rejestracja: pt gru 16, 2005 7:30 pm
Lokalizacja: warszawa
Kontakt:

Post autor: adrian »

Mark pisze:Heh niezły nawet i to co wy robiecie mnie też inspiruje do napisania fanficka choć już od dawna mam pomysł ale nie napisałbym tego do końca roku więc zostanie w mojej wyobraźni
Heh,zawsze można sprubowaci co do odcinka dobrze wyszedł dam 7+/10
Awatar użytkownika
Mark
SSJ 2
Posty: 101
Rejestracja: ndz lut 04, 2007 10:17 pm

Post autor: Mark »

Adrian to tworzyło mi się w wyobraźni odkąd miałem chyba 6 albo 7 lat mam 10 przez ten czas dodawałem wiele rzeczy a niektóre zmieniałem a niektóre mogą wydawać się takie dziecinne bo tworzyłem to odkąd miałem 6 albo 7 lat
Awatar użytkownika
SonGohan
Golden Oozaru
Posty: 205
Rejestracja: wt sty 02, 2007 9:41 pm
Lokalizacja: Stalowa Wola/Madrid

Post autor: SonGohan »

Odcinek 3: „Cel wyprawy”

Radek szedł przez wielki las, światło słoneczne ledwie co przedostawało się przez liście wysokich drzew. Radek cały czas myślał nad swoim celem, lecz nie wiedział nawet po co wyszedł z domu. Zastanawiał się też dużo nad księgą, która ma jakąś magiczną moc.
Bohater był bardzo zmęczony, nie chciało mu się iść dalej. Postanowił wypocząć pod jednym z drzew.

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Bobercik i Kris wyszli z wioski. Postanowili pójść na wschód, w stronę gór Vokuho.
Zabrali ze sobą mało rzeczy, przeważnie jedzenie które mogło wystarczyć na dwa tygodnie.
Ich celem było najpierw znaleźć Radka a następnie pójść razem do świątyni Viktoriego, aby zostawić tam księgę Bobercika i Radka. Bobercik opowiadał cały czas Krisowi o księgach.
O tym że stworzył je Fermin, wielki bóg życia, że istnieją 3 wielkie księgi czasu, miejsca i życia, i o tym że niedawno jedna księga wpadła w ręce demona Ryokuashi, który chce podbić wszystkie galaktyki. Bobercik i Kris szli cały czas rozmawiając o wszystkim, Krisa najbardziej zaciekawiła rola Radka. Bobercik wyjaśnił mu że Radek jest synem jednego z Saiyanów którzy kiedyś mieszkali na planecie Vegeta, lecz planeta została zniszczona przez podłego tyrana Kogabi. Później rozmawiali o wszystkim, aby tylko się nie nudzić.

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Radek właśnie się obudził, sprawdził czy go nie okradli. W plecaku jednak brakowało księgi.
Nie wiedział ile spał, pomyślał że złodziej jest już daleko i nie znajdzie go, lecz po chwili usłyszał jakiś pisk w głowie, czuł że coś się od niego oddala lecz jest jeszcze blisko.
Pomyślał że to może być złodziej, więc zarzucił na siebie plecak i zaczął biec w jego stronę.
Młodzieniec biegł bardzo szybko, tak samo jak niby złodziej, lecz gdy zobaczył osobę która biegnie od razu rozpoznał w niej swojego starego przyjaciela. Był trochę młodszy od Radka, Miał krótkie czarne włosy, był bardzo niski jak na swój wiek (około 1,40 m), ubrany był „luźne ciuchy”. Radek krzyknął za nim głośno, lecz młody chłopak zwany Pigmej, obejrzał się i przyśpieszył. Radek biegał szybciej od Pigmeja i po chwili był już przy nim. Pigmej nie mógł już biec, był zbyt zmęczony. Zatrzymał się z księgą w rękach i patrzył się cały czas na Radka.
-Co ty tutaj robisz i czemu ukradłeś mi księgę, mały? – zapytał Radek patrząc się na Pigmeja.
-Nie mów na mnie mały, nie ważne co ja tutaj robię. – ledwie co wysapał ze zmęczenia Pigmej.
-A księga? Po co ją ukradłeś? – zapytał Radek patrząc się na wykończonego Pigmeja.
-Muszę ją zniszczyć – powiedział Pigmej patrząc się na księgę.
-A dlaczego?
-Bo trzeba je wszystkie zniszczyć. Bez nich nie będzie tylu problemów. – odpowiedział Pigmej rozglądając się dookoła i szukając coś dzięki czemu można będzie zniszczyć księgę,
-Mam lepszy pomysł, schowajmy ją. – powiedział Radek śmiejąc się z Pigmeja.
-To wspaniały pomysł – powiedział Pigmej kopiąc dół na drodze.
-Ogłupiałeś? To był żart. Przestań. – Powiedział Radek z poważną miną.
-Jak będzie nam potrzebna to po nią wrócimy. Teraz mamy inne zadanie. – powiedział Pigmej zakopując dół z księgą na dnie.
Potem razem rozmawiali o wielu rzeczach, Radek dowiedział się o wszystkim co wiedział Pigmej. Oboje musieli iść do świątyni Viktoriego aby poprosić o wielką księgę czasu.
Więc Radek i Pigmej poszli razem na wschód w stronę gór Vokuho. Radek miał nadzieję że może tam spodka Bobercika i dowie się czegoś więcej od niego.
-----------------------------------------------
Sory że aż taki krótki, ale ostatnio nie mam żadnego pomysłu.
POTRZEBUJE WIĘCEJ OSÓB DO FF!!!!! Niech ktoś się zgłosi. JAk coś piszcie na GG!!
Zumo de uva a base de concentrado esta enriquecido con vitamina C.
Awatar użytkownika
Bobercik
SSJ 5
Posty: 2940
Rejestracja: pn lut 13, 2006 7:02 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Bobercik »

No odcinek jako taki. Szczerze to miało byc znacznie lepsze a narazie nie prezentuje wysokiego poziomu. Jednak wierze że się poprawisz. Pozdrawiam i powodzenia
Obrazek
Awatar użytkownika
SonGohan
Golden Oozaru
Posty: 205
Rejestracja: wt sty 02, 2007 9:41 pm
Lokalizacja: Stalowa Wola/Madrid

Post autor: SonGohan »

Odcinek 4: „Górskie tajemnice”

Minęło trzy dni odkąd Radek i Pigmej zaczęli podróżować razem. Byli już daleko od lasu i nareszcie doszli do gór, przeszli już ćwierć drogi. Strasznie byli zmęczeni więc postanowili zostać tutaj na noc. Siedzieli razem całe popołudnie rozmawiając o starych latach.
Znali się już trzy lata, byli bardzo zaprzyjaźnieni. Gdy słońce schowało się za wielkim lasem, z którego dawno wyszli, poszli spać. Radek zanim zasną myślał cały czas o Boberciku, miał nadzieję że za niedługo się z nim spotka.

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Bobercik i Kris byli wysoko w górach, gdzie strasznie padał śnieg i wiał porywczy wiatr.
Po chwili zobaczyli jakąś karczmę, postanowili do niej wejść i odpocząć.
Karczma była mała, siedziało w niej 6 osób, jakiś osiłek z kolegą, dwóch niskich ludzi popijających piwo, jakaś zakapturzona postać i barman. Gdy bohaterowie weszli do środka wszyscy się na nich popatrzyli, prawie wszyscy, zakapturzona postać patrzyła się cały czas w swój kufel pełny piwa. Bobercik i Kris usiedli przy barze, obok niskich kolesiów którzy rozmawiali o jakiś skarbach. Obaj wzięli coś do jedzenia, obaj byli bardzo głodni. Po porządnym posiłku zapłacili z szybko opuścili karczmę. Od razu po nich wyszła zakapturzona postać, która najpierw rozejrzała się na boki i przemówiła do Krisa.
-Ty, kim jesteś i skąd masz miecz HonerHalka.
-C..C..Co?? – zapytał zdziwiony Kris – Czyj miecz?
-HonerHalka, wielkiego wodza górskich elfów – odpowiedziała groźnie tajemnicza osoba.
-Ech.... To jest mój miecz! – odpowiedział zdenerwowany Kris
-A można wiedzieć kim jesteś? – wtrącił się Bobercik
-Nie ważne kim jestem. – odpowiedziała postać
-My jes..... – chciał powiedzieć Bobercik ale postać mu przerwała.
-Jesteście Kris i Bobercik, wiem. – odpowiedziała spokojnie postać.
-Skąd ty to wiesz? – powiedzieli równocześnie bohaterowie.
-Nie ważne, ja idę, życzę wam znalezienie Radka – powiedziała postać rozpływając się w powietrzu.
Nasi bohaterowie nie mieli dużo czasu, długo zastanawiali skąd ich zna, i skąd zna ich cel.
Szybko poszli w stronę świątyni.

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Radek właśnie wstał, rozejrzał się dookoła, nie wiedział gdzie jest, leżał w czyimś łóżku, nie było przy nim Pigmeja, wstał z łóżka i podszedł do drzwi. Lekko je uchylił i wyszedł na długi korytarz. Wszedł do pokoju naprzeciwko, gdzie znalazł swoje rzeczy, lecz Pigmeja nie było nigdzie. Poszedł na koniec korytarza i podszedł do schodów. Już miał schodzić lecz usłyszał czyjąś rozmowę. Rozmowa ta toczyła się w pokoju przy schodach. [„Ty durniu, było ich dwóch, nie jeden!! Teraz musimy znaleźć tego drugiego bo inaczej wódz będzie zły i pożegnamy się z życiem!”] . Po tych słowach jakaś wysoka postać wybiegła z pokoju nie zauważając Radka który stał obok drzwi. Pomyślał że musi szybko uciekać. Zbiegł szybko ze schodów i zobaczył wielką drzwi. „To na pewno wyjście”- pomyślał szybko Radek podbiegając do nich. Miał szczęście, drzwi było otwarte. Szybko wyszedł na zewnątrz. Przed nim było jezioro, które otaczało cały zamek. Na brzegu zobaczył małą łódź, lecz nie miała wioseł. Młodzieniec nie poddawał się. Odepchną łódkę na wodę i zaczął „wiosłować” rękoma. Nie szło mu to zbyt dobrze, ale w ciągu 5 minut dostał się na drugą stronę niezauważony. Szybko wyskoczył z łódki i zaczął biec w głąb lasu. Nie wiedział gdzie jest.
Po pięciu minutach wybiegł z lasu, zobaczył przed sobą góry. Sam był wysoko w górach. Pomyślał że jest blisko celu. Martwił się o Pigmeja, nie wiedział gdzie się podziewa.
Poszedł w stronę gór, chciał bardzo aby Bobercik był z nim.

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Ciemność...., tylko to było wokół wielkiego demona Ryokuashi, który czekał w podziemiach świątyni Viktoriego na wszystkich naszych bohaterów aby zabrać im księgi. Wtedy miał by już trzy, lecz nie wiedział że Radek nie ma przy sobie księgi. Cały czas spokojnie czekał. Nie myślał o niczym, zamykał oczy na chwile a potem znowu otwierał. Nie widział nic. Chciał wyjść z podziemi, lecz wiedział że słońce mogło by mu zaszkodzić. Nie lubił wcale światła słonecznego. Pomyślał że gdy będzie miał większą moc to zniszczy całe słońce. Lecz wiedział że może mu się nie udać zawładnąć światem, był bardzo słaby. Jedyna rzecz która dawała mu ochronę to jego księga. Po długim nudzącym siedzeniu wreszcie zasną. Śniła mu się władza nad całym wszechświatem.........

--------------------------------------
Zaczynam pisać krótkie bo mi się troche ostanio nie chce. Bardzo was prosze o komentowanie.
Zumo de uva a base de concentrado esta enriquecido con vitamina C.
Awatar użytkownika
Dae
Zasłużony
Posty: 1200
Rejestracja: śr gru 22, 2004 1:26 pm
Lokalizacja: Bukowno

Post autor: Dae »

Widać, że zasób słownictwa twego nie mały jest, jednak brakuje w fanficku "Tego czegoś", rzeczy, która przyciąga uwagę innych. W jednym momencie jest opisywane wszystko dokładnie, w innym ledwo napisane, szybko, jakbyś przelewał tylko część swoich myśli, a dużą zostawiał w tyle. Musisz nad tym popracować. Dlatego właśnie czekam na następne odcinki, aby dowiedzieć się, czy uda Ci się to zmienić.
Obrazek

Obrazek
Dołącz do gry! Naruto-Arena.com

Obrazek

http://www.daegurth.blog.onet.pl

Słowo "siła" ma wiele znaczeń.
Awatar użytkownika
SonGohan
Golden Oozaru
Posty: 205
Rejestracja: wt sty 02, 2007 9:41 pm
Lokalizacja: Stalowa Wola/Madrid

Post autor: SonGohan »

No nareszcie jakiś mądry człowiek odpowiedział, mam nadzieje że ta sytuacja się już nie powtórzy. A jęsli tak to przestane pisać.
Postanowiłem pierwszy raz napisać odcinek specjalny, abyście się czegoś dowiedzieli o moim FF. Za niedługo może napisze drugi odcinek o jakiejś postaci :) .
A więc prosze bardzo. czytajcie i jak was bardzo prosze komentujcie!
-------------------------------------------------------------------------------------------------

Odcinek Specjalny: „Historia Ziemi”

Ziemia kiedyś była bardzo uboga w roślinność, była na niej tylko sucha gleba.
Mało było także wody i powietrza. Nie można było na niej prawie żyć. Lecz zamieszkiwały je dziwne stworzenia, nie przypominały one człowieka, wyglądały raczej na zwierzęta, ale były bardzo inteligentne. Znały się dobrze na czarach i sztuce walki, chcieli aby ich planeta była piękniejsza, i przez to stworzyli siedem ksiąg żywiołów. Tworzyli je 5000 lat, aż wreszcie doczekali się. Od razu użyli zaklęć aby upiększyć planetę, po tym dopiero zdali sobie sprawę że te księgi mogą być niebezpieczną moc, która mogłaby zniszczyć całą planetę, a nawet cały świat. Postanowili ukryć księgi i odlecieć z ziemi, aby nikt nie dowiedział się o istnieniu ksiąg. Polecieli statkami kosmicznym w daleką przestrzeń kosmiczną poszukać sobie innej planety. Na ziemi przez wiele lat nie było nikogo, aż wreszcie pojawiło się życie. Pierwszymi mieszkańcami planety byli zwierzęta, bardzo dziwne zwierzęta. Po wielu długich latach dziwne zwierzęta zaczęły przemieniać się w różne istoty. Tak powstała pierwsza rasa myśląca, byli to gobliny. Nie było to zbyt mądra rasa, upodabniała się rozumem bardzo do zwierząt. Gobliny jednak byli jednak mądrzejsze od zwierząt, potrafiły się porozumiewać, robić broń i wiele innych różnych przydatnych rzeczy. Jednak gobliny nie żyli długo sami, kilkadziesiąt lat później powstała inna rasa. Byli to orkowie, przypominali wyglądem goblinów lecz byli więksi i silniejsi. Gobliny zaczęły się ukrywać przed orkami gdyż bardzo się bali. Orkowie znacznie zdobyli przewagę nad goblinami, lecz powstały trzy nowe rasy: ludzie, elfy i krasnoludy. Ludzie byli bardzo inteligentni i dzięki temu pokonali orków i zdominowali ziemię. Elfy prowadzili tajemniczy tryb życia. Tak samo jak i krasnoludy, którzy trudzili się pracą w kopalniach, najczęściej złota. Tak wszystkie rasy żyli w spokoju do czasu. Ludzie odkryli że na ziemi istnieje jeszcze jedna rasa, nazywana rasą cieni. Rasa ta żyła długo przed wszystkimi rasami. Prowadziła bardzo cichy tryb życia. Gdy ludzie dowiedzieli się że oni mają jakiś skarb, a mianowicie księgę czarów, od razu chcieli ją zdobyć i wyruszyli na wojnę. Jednak znacznie przegrywali, postanowili się poddać. Przez około 1000 lat wszyscy żyli w spokoju. Ludzie przez ten czas dowiedzieli się o wszystkim, że na świecie jest siedem takich ksiąg, jedną mieli cienie, księgę roślinności. Drugą księgę posiadali elfy, księgę wody. W takim długim czasie nikt nie zdawał sobie sprawy że za niedługo miała powstać kolejna rasa, i tak po 50 latach ewolucji powstali demony. Wyewoluowały one z goblinów które od bardzo długiego czasu mieszkały w podziemiach. Demony od razu zyskali trzecią księgę, ognia. Ludzie postanowili natrzeć jeszcze raz na cienie. Przygotowali się bardzo dobrze, lecz mieli pecha. W wiosce cieni urodziło się małe dziecko, nazywało się Viktorio, było zbawcą na którego cienie czekali bardzo długo, i tak zaczęła się wojna pomiędzy ludźmi i cieniami, lecz to nie był początek jednej wojny. Od razu zaczęła się wojna pomiędzy krasnoludami i elfami, orkowie też chcieli rozpocząć jakąś wojnę. Lecz nie mieli z kim walczyć, postanowili zniszczyć rasę goblinów. Lecz na ziemi nie znaleźli ani jednego. Byli bardzo zdziwieni. Więc dali sobie spokój, do czasu gdy powstała pewna nowa rasa, niziołkowie, którzy nie lubili się bić, cały czas wszędzie były wojny, więc postanowili się schować w pewnej dolinie. Orkowie bez problemu ich znaleźli, lecz niziołkowie pokonali orków z pomocą entów. Entowie jak i niziołki, nie lubili walczyć. Wracając do wojny pomiędzy ludźmi i cieniami, cienie tym razem nie mogli nic zrobić, byli bardzo słabi i przegrali. Jednak jedno dziecko zostało wysłane do przyszłości przez jego matkę, która do tego celu użyła czarnej magii. Rasa cieni prawie całkowicie wyginęła, a księga została schowana głęboko w podziemiach pewnego budynku które potem zostało świątynią Viktoriego. Elfy i Krasnoludy przestali z sobą walczyć gdyż walka nie miała sensu, nikt nie mógł wygrać. Po wielu latach spokoju z podziemi wyszły straszne demony, które były bardzo silne. Wszystkie rasy musiały się zjednoczyć, aby zniszczyć Demony. Lecz nie wszystkie chciały współpracować ze sobą, największym problemem było pogodzenie Elfów i Krasnoludów. Lecz wreszcie ludziom to się udało, i tak Ludzie, Elfy, Krasnoludy i ostatecznie Entowie zjednoczyli swoje siły i wygrali nad Demonami spychając je do otchłań wulkanów Juhena. Juhen był człowiekiem który brał największy udział w wojnie, tylko dzięki niemu zjednoczone rasy wygrały wojnę. Lecz nie długo wszyscy się cieszyli, poprzez moc wszystkich ksiąg powstały trzy inne księgi, miejsca, czasu i życia. Dowiedziała się o tym pewna inna planeta, Vegeta. Wszyscy mieszkańcy Vegety, nazywani Saiyanami wyruszyli na ziemie aby ją podbić i zdobyć trzy wielkie księgi. Nie wiedzieli jednak o tym że Ziemianie są aż tak silni i znają się na magii. Saiyanie bardzo dobrze walczyli lecz ponieśli klęskę. Większość z nich wróciła na Vegetę, lecz niektórzy zostali na ziemi. Po tych wszystkich zdarzeniach 50000 lat ziemia żyła spokojnie, Ludzie zapomnieli o istnieniu wielu ras żyjących na ziemi, zostali oni tylko w starożytnych legendach i mitach. Ludzie żyli spokojnie, wielkie księgi były ukryte w zakątkach świata.....

Opisy Ras zamieszkujących wczesną ziemię:

Gobliny: Pierwsza myśląca rasa która żyła na ziemi. Gobliny to złośliwe stworzenia. Mają bardzo ohydny wygląd, ich skóra ma kolor zielony, czasem czarny lub oliwkowy, oczy są małe. Charakteryzują się brutalnością, porywczością, ale również ogromnym tchórzostwem.

Orkowie: Ohydny stwór który przypomina z wyglądu goblina, Jest bardziej zbudowany i inteligentniejszy, Przez krótki okres czasu dominował nad planetą. Charakteryzują się chęcią do walki, są brutalne i podłe.

Ludzie: Najbardziej zaawansowana technologicznie rasa. Lubi władzę, przez to zdominowała większość ziemi. Zna się dobrze na wojennym rzemiośle.

Elfy: Z wyglądu przypominają człowieka, są od niego trochę wyższe. Mają najczęściej złoty/blond kolor włosów. Zamieszkują lasy, wolą się ukrywać. Nie lubią wojen lecz dobrze umieją walczyć. Ich technologia nie jest zaawansowana, dobrze znają się na magii.

Krasnoludy: Niskie osobniki, zawsze mają zapuszczoną, długą brodę. Ich włosy są najczęściej koloru rudego. Najczęściej można ich spotkać pracujących w kopalniach, gdzie mieszkają.
Są bardzo zuchwali, nie lubią gdy im ktoś pomaga. Ich największy wróg to elfy.

Cienie: Cienie są rasą, która zamieszkiwała ziemię długo przed ludźmi, elfami i wszystkimi innymi rasami ziemskimi. Pamiętają początki świata, jednak nie długo było im istnieć. Cienie, chociaż starzały się bardzo wolno(żyły dwa tysiące lat), to zostałe wyparte przez inną, bardzo szybko rosnącą w siłę rasę: Ludzi. charakteryzują się tym, że bardzo dobrze znają sztukę magiczną, podobno przekazaną im przez samego "Stwórcę". Ich kolor włosów często jest niespotykany, mogą mieć np. zielone, niebieskie, czy fioletowe włosy. Nie lubią miejsc jasnych, wolą mrok, stąd ich nazwa. Nikt w czasach późniejszych nie znał cieni, zostały tylko ruiny ich miast, które do dziś zadziwiają ludzi na całym globie, są piękne i wciąż tkwi w nich magia. Kompletnie wyginęła w 90000000 roku Przed Naszą Erą, gdy została zaatakowana przez ludzi. Jednak przeżył ktoś, ktoś kto nie znał jeszcze swojego pochodzenia.

Demony: Bardzo silne istoty które zamieszkiwały ziemię. Żyły dokładnie pod ziemią, w samym środku. Znały się na czarnej magii. Chciały zawładnąć nad całą planetą.

Hobbici: Cechowali się małym wzrostem i krępą posturą. Chodzili boso nawet w mroźne zimy, gdyż stopy mieli bujnie owłosione i podbite naturalną, twardą podeszwą. Hobbici prawdopodobnie byli spokrewnieni z ludźmi. Ich dokładne pochodzenie nie jest znane.

Entowie: Rasa nazywana także drzewcami. Przypominali z wyglądu drzewo. Byli bardzo duzi. Posługiwali się własnym językiem, w którym mowa była niezwykle powolna (co odzwierciedlało ich głęboką niechęć do wyciągania pochopnych wniosków). Ich język był subtelny, intonacyjny, pełen zlepków słów, samogłosek, oparty na powtórzeniach. Byli niezwykle uzdolnieni językowo - języków obcych uczyli się bardzo szybko i nigdy ich nie zapominali.

Saiyanie: Osobnicy tej rasy zamieszkiwali planetę o nazwie Vegeta. Charakteryzują się dużym poziomem mocy bojowej. Są w stanie zmieniać formę i przekształcać się w Super Saiyanina bądź jego stopnie wyższe. Charakterystyczny dla tej rasy jest ogon, dzięki któremu przy pełni księżyca osobnik tej rasy zmienia postać i przybiera formę olbrzymiej małpy nazywanej Oozaru. W tej postaci ich moc bojowa rośnie dziesięciokrotnie.

Uhgar: Rasa która powstała najpóźniej, była bardzo zaawansowana magicznie oraz bardzo silni. Żyje w wysokich górach i wielkich puszczach. Wyglądem przypomina człowieka, jego włosy zawsze są białe, a oczy fioletowe. Ma nadzwyczajną moc od samego urodzenia. Legenda mówi że ta rasa powstała z cieni [rasy]. Nie nawidzą światła słonecznego, siedzą najczęściej w ukryciu.

Olbrzymy: Wielkie istoty przypominające człowieka, mają trzy pary rąk i trzy oczy. Żyją wysoko w górach. Trzeba na nie uważać gdyż są bardzo niebezpieczne i silne. Rozumem jednak nie grzeszą.

Większość z tych ras już wygineła, lecz żyją nieliczni ich przedstawiciele. Najbardziej zapomnianymi rasami są Entowie, Hobbici, Cienie i Uhgar. Reszta ras przetrwała w mitach i legendach ze starożytnej ziemi.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------

:D i jak? pliz comment.
Ostatnio zmieniony pn lut 19, 2007 9:35 pm przez SonGohan, łącznie zmieniany 1 raz.
Zumo de uva a base de concentrado esta enriquecido con vitamina C.
Awatar użytkownika
Dae
Zasłużony
Posty: 1200
Rejestracja: śr gru 22, 2004 1:26 pm
Lokalizacja: Bukowno

Post autor: Dae »

Ciekawy special, widzę, że bazowałeś się w dużej części na moim zgłoszeniu - ciekawie ^^ Czekam na następny odcinek, mając nadzieję, że dowiem się czegoś więcej.

BTW. Nowa teoria, orki są inną rasą od elfów, jak dotąd myślałem, że orki to przeklęte elfy ^^
Obrazek

Obrazek
Dołącz do gry! Naruto-Arena.com

Obrazek

http://www.daegurth.blog.onet.pl

Słowo "siła" ma wiele znaczeń.
Awatar użytkownika
SonGohan
Golden Oozaru
Posty: 205
Rejestracja: wt sty 02, 2007 9:41 pm
Lokalizacja: Stalowa Wola/Madrid

Post autor: SonGohan »

Dae pisze:widzę, że bazowałeś się w dużej części na moim zgłoszeniu
Jedynie ściągnołem sobie jedną rasę.
Dae pisze:Czekam na następny odcinek
Już jest :D
Dae pisze:Nowa teoria, orki są inną rasą od elfów, jak dotąd myślałem, że orki to przeklęte elfy
Heh, sam to wymyśliłem, chciałem dać coś orginalnego.
Daje kolejny odcinek, prosze czytać i komentować !!!!!!!!!!!!
----------------------------------------------------------------------------------------------------

Odcinek 5: „Wrogowie czy przyjaciele?”

Radek szedł już tydzień sam. Mijał cały czas wielkie głazy na których były wyryte jakieś dziwne znaki, coś w rodzaju pisma. Zastanawiał się cały czas gdzie jest teraz Pigmej, na razie nie obchodziły go jego dzieje. Chciał jak najszybciej odnaleźć Bobercika, który mógłby mu wytłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi. Szedł spokojnie aż nagle poczuł że ktoś za nim idzie. Przeczuwał że ktoś go śledzi, lecz nie wiedział kto. Schował się za jednym z głazów, po chwili na drodze stanęło dwóch niskich osobników.
-Gdzie on znikną? Rozpłyną się? Może to jakiś czarodziej? – pytał cały czas jeden.
-Zamknij się. Stoi za tym głazem. – odpowiedział drugi podchodząc do głazu za którym stał Radek. Młodzieniec nie wiedział co zrobić, nagle wybiegł na drogę i podniósł kamyk.
-Nie zbliżajcie się bo was zaczaruję – powiedział bardzo przestraszony Radek, jednak nie okazywał go, by tamci nic nie podejrzewali.
-Hahaha, a co nam zrobisz, Zamienisz w kamień? – powiedział jeden z nich śmiejąc się.
-Jeśli będzie trzeba to tak. – powiedział Radek myśląc co zrobić. Nagle zauważył że pod jednym głazem był podłożony kołek aby nie zleciał na dół. Radek przez chwile myślał aż wreszcie wymyślił. Zaczął wymawiać jakieś dziwne słowa w jakimś nieznanym języku, właściwie nie istniał taki język, młodzieniec po prostu mówił co mu przyjdzie do głowy. Gdy skończył spuścił ręce na dół ręce i kopną kołek po czym głaz zaczął się toczyć w stronę dwóch osobników. Obaj biegli uciekając przez głazem, nawet uwierzyli że Radek zna się na magii. Potem poszedł dalej w stronę najwyższej góry. Po niedługiej chwili dostał śnieżką w głowę, nie wiedział co się dzieje, obrócił się a za nim biegł szybko Pigmej. Radek bardzo się ucieszył że się widzą. Pigmej wszystko opowiedział Radkowi, że został uprowadzony do niewoli przez krasnoludów, że uwolnił go pewien człowiek i teraz go szuka. Radek kazał dokładnie opisać Pigmejowi postać która go szuka, lecz on prawie że go nie widział, bo miał na głowie kaptur. Radek od razu skojarzył sobie go z człowiekiem który dał mu księgę.
Obaj poszli dalej w stronę góry gdzie znajdowała się świątynia.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Bobercik i Kris szli przez głęboki śnieg. Nie dało się prawie iść, więc obaj postanowili zrobić przerwę aby odpocząć. Leżeli sobie spokojnie w ciszy, która mogła by trwać wieczność gdyby nie potężny ryk który zagłuszył spokój bohaterów. Nie wiedzieli co się działo, pomyśleli że trzeba to sprawdzić, więc zostawili rzeczy i zawrócili. Szli tak 5 minut po czym zobaczyli przed sobą dwie postacie które walczyły przeciwko sobie. Jedna z nich była zielona, dobrze zbudowana, miała w rękach topór i tarcze. Druga zaś wyglądała jak człowiek, lecz nim nie była, bohaterowie od razu rozpoznali w nim elfa. Miał długie złote włosy, był wysoki a na plecach miał łuk i strzały. Obaj walczyli na śmierć i życie, Kris chciał pomóc elfowi lecz Bobercik go zatrzymał. Wytłumaczył mu że elf może być po złej stronie i mógłby być niebezpieczny. Po długiej krwawej walce wygrał elf, był jednak bardzo wykończony. Bobercik powoli podszedł do elfa zachowując środki bezpieczeństwa. Po dłuższej chwili rozmawiania i tłumaczenia Bobercik uznał wreszcie że elf jest po ich stronie i chciał pomóc.
Nazywał się Unuda i był jednym ze strażników klanu Debort. Bohaterowie dowiedzieli się też od niego o wojnie która trwała od 5 lat w tych górach. Wszyscy najpierw poszli po bagaż Bobercika i Krisa a następnie poszli do wioski elfów która znajdowała się niedaleko. Była bardzo dobrze ukryta w lesie. Mieszkali w niej sami elfowie, którzy na początku nie byli zbyt mili dla bohaterów, ale po chwili to się zmieniło. Unuda zaprowadził ich do księcia wioski, aby mu wszystko wytłumaczono. Po długiej i ciężkiej rozmowie nasi bohaterowie zostali zaproszeni na ucztę. Potem poszli spać, nie wiedzieli jeszcze że w wiosce czekają ich nie miłe przygody.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pewien człowiek w kapturze szedł powoli drogą w stronę wioski elfów. Wiedział że musi pomóc Bobercikowi i Krisowi pomóc stamtąd uciec. Nieznajomy człowiek który zawsze miał na głowie kaptur nazywał się Vinid Daegurth. Był jednym z ostatnich cieni którzy mieszkali na tej ziemi. Sam nie wiedział dobrze o swoim pochodzeniu, przez większość swojego życia szukał jakiegoś innego cienia. Chciał się dowiedzieć czegoś o sobie, lecz szanse były marne. Już tracił nadzieję, lecz coś cały czas go zmuszało, po prostu musiał. Cały czas chodził w kapturze, nie lubił światła. Miał długie włosy koloru rudego. Jego oczy były zielono czarne,
był wysoki. Na jego płaszczu widniały niebieskie wzory, a na plecach przy pomocy koloru granatowego i turkusowego wyszyty był dziwny znak, znak cieni. Chodził cały czas po całej ziemi, nigdy nie wpadł na pomysł żeby wylecieć w kosmos i zacząć poszukiwania na innych planetach. Był po prostu zgubiony, nie bał się śmierci, czasami chciał zginąć, lecz nie mógł popełnić samobójstwa. Od niedawna chciał pomóc Radkowi i Bobercikowi, gdyż wiedział że są ważnymi osobami. Bardzo się zainteresował mieczem Krisa, miał podobny miecz, który wykuł sobie sam tuż przed rozpoczęciem podróży. Ten miecz miał magiczną moc, na świecie istniały już tylko dwa takie miecze, jeden który zrobił Vinid, jeden który posiadał Kris, miecz Smoków, jego ostrze było najostrzejsze, po prostu nie dało się go stępić. Istniał także trzeci miecz stworzony przez Uhgarów, lecz został zniszczony przez Demonów którzy bali się tego miecza, miał w sobie zbyt dużą moc. Mógł zniszczyć nawet jedną gwiazdę dwoma machnięciami. Uhgarowie żałują że stracili swój miecz. Vinid miał także inne „gadżety” w swoim plecaku. Ale tylko on wie co w nim jest. Tak Vinid spokojnie szedł w stronę wioski elfów. Wiedział że walka z nimi nie będzie prosta.......

----------------------------------------------------------------------------------------------------

Mam nadzieję że się podoba, myślę zrobić sobię małą przerwę w pisaniu na tydzień. Teraz muszę zając się szkoła bo mam dużo roboty :sad: .
Zumo de uva a base de concentrado esta enriquecido con vitamina C.
ODPOWIEDZ