DF's Fanfick: After DBGT

Jeśli stworzyłeś coś ciekawego i chcesz się tym podzielić, zamieść swoją pracę w tym dziale.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dragon Fist
A True Dragon
Posty: 856
Rejestracja: czw paź 13, 2005 3:19 pm
Lokalizacja: Złotów

DF's Fanfick: After DBGT

Post autor: Dragon Fist »

Prologue: Ziemia znów planetą spokoju

Previously od Dragon Ball(GT): 7 Złych Smoków zostało pokonanych przez naszego bohatera- Son Goku. Niespodziewanie, z odzyskanych kul pojawił się przez nikogo nie wzywany Smok! Odebrał Mieszkańcom Ziemi możliwość korzystania z kul, zabrał ze sobą Son Goku i odleciał w przestworza… Smocze kule zniknęły w ciele Goku…


Kilka lat później: Na Ziemi panował spokój, jednakże wojownicy w dalszym ciągu ciężko trenowali- jedynym celem tych treningów było samodoskonalenie oraz rywalizacja między sobą. Minęło mniej więcej pięć lat od czasu wypowiedzenia życzenia…
Vegeta ćwiczył intensywnie, ponieważ nie miał zamiaru dać się przegonić pozostałym wojownikom. Saiyański Książę mógł być z siebie dumny, bowiem po wielu miesiącach pełnych treningu udało mu się opanować zdolność samodzielnej przemiany w Super Wojownika 4 poziomu, nie omieszkał również doświadczyć przemiany w Super Wojownika 3 poziomu… Nie był jedynym wojownikiem, który zrobił niemałe postępy- Goten, Gohan oraz Trunks również postanowili nie osiadać na laurach. Goten oraz Trunks odświeżyli w pamięci sztukę fuzji oraz znaleźli kilka sposobów udoskonalenia jej, dzięki czemu wysoka transformacja nie skracała czasu fuzji… Gohan stał się prawdziwie potężny, wykorzystał maksymalnie swój potencjał. Jego moc po odblokowaniu umiejętności przez Elder Kai dorównywała SSJ3, jednak on na tym nie poprzestał, potrafił poprzez transformację w SSJ i SSJ2 jeszcze zwiększyć swą moc, dzięki czemu niemalże dorównywał nią Super Wojownikom 4 poziomu… A co działo się z naszym wielki, bohaterem Goku? Tego nie wiedział nikt, najprawdopodobniej jedynie on sam… Bulma wysunęła wprawdzie pomysł poszukania go na Mt. Paozu w okolicach jego pierwszego miejsca zamieszkania, jednak poszukiwania pozostały bezowocne- nikt nie widział go od czasu ostatniego pożegnania…
Awatar użytkownika
Bobercik
SSJ 5
Posty: 2940
Rejestracja: pn lut 13, 2006 7:02 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Bobercik »

Dragon Fist zapowiada się fajny fan fick. Początek taki jak w wielu kontynuacjach DBGT, ale mam nadzieję że będziesz nas zaskakiwał :twisted:
Obrazek
Awatar użytkownika
Maciej
SSJ 5
Posty: 883
Rejestracja: pt sty 14, 2005 7:05 pm
Lokalizacja: oni to mają :P

Post autor: Maciej »

W sumie zawiedziony troche jestem tym monotonnym rozpoczęciem... ale...
z wielką chęcią przeczytam kolejne odcinki :razz: ...

No tak, tak monotonia będzie zawsze, ponieważ trzeba opisać stan :P
DF
Ostatnio zmieniony pn sie 14, 2006 8:24 pm przez Maciej, łącznie zmieniany 1 raz.
Fight.
Awatar użytkownika
krova
SSJ 5
Posty: 1746
Rejestracja: pn sie 14, 2006 11:38 am
Lokalizacja: szczytno

Post autor: krova »

dla mnie brak akcji nie oznacza monotonii :] wkoncu to prolog... a nie 1 odcinek :P
Awatar użytkownika
Kakarotto
Golden Oozaru
Posty: 233
Rejestracja: wt lis 30, 2004 7:47 pm
Lokalizacja: Radzionków
Kontakt:

Post autor: Kakarotto »

No jak narazie nie za dużo tego tu dałeś - ale podoba mi się :)

Z Niecierpliwością czekam na kolejne odcinki :D :mrgreen:
Kakarotto

tyle wystarczy.
Awatar użytkownika
Dragon Fist
A True Dragon
Posty: 856
Rejestracja: czw paź 13, 2005 3:19 pm
Lokalizacja: Złotów

Post autor: Dragon Fist »

Chapter 1: Never free from war (Nigdy wolna od wojny)

Od kilku lat na Ziemi panował pokój, jednak dzisiejszego dnia już od samego rana wiadomo było że coś będzie nie tak. W powietrzu dało się wyczuć zapach niebezpieczeństwa, zwykłych Ziemian uczucie to przyprawiało o dreszcze. Atmosfera dawała wrażenie ciszy przed burzą… Spokój wszechświata miał niebawem zostać zmącony.
Atmosfera ta, zdążyła ledwie opanować Ziemię, a Wojownicy zaczęli już przeczuwać niebezpieczeństwo. Atmosfera dała się we znaki jako pierwszemu Vegecie, obudził się bladym świtem oblany potem- jego ręce trzęsły się, wstając z łóżka przemienił się w Super Wojownika, zaczął zastanawiać się, przechadzał się po domu nie budząc nikogo, wyszedł wreszcie na zewnątrz i spojrzał w niebo. Było nietypowo zakryte chmurami, niemalże całkowicie nimi pokryte. Wzleciał delikatnie w powietrze i wytężył zmysły, zamknął oczy, próbował wykryć źródło negatywnych fal które odbierał. Krzyknął w przestrzeń- „Pokaż się, czymkolwiek jesteś!!”- odpowiedziała mu cisza. Jednak ponownie spróbował wyczuć źródło złej mocy, tym razem już nie zdążył- przez ułamek sekundy słyszał głuchy świst za swoimi plecami, a po chwili leżał już nieprzytomny na ziemi. Gdy się zbudził, zauważył dziwny cień unoszący się nad ziemią- nie wiedział co to, ale był pewien że jest potężne. Dziwna mgła uniosła się w przestworza i poszybowała w nieznane. Vegeta nie był w stanie się podnieść i ruszyć w pościg, leżał bez ruchu ponownie tracąc przytomność- mgliło mu się przed oczami, głowa była przepełniona różnymi uczuciami, jednak najbardziej chyba zdziwieniem. Vegeta nie był w stanie zrozumieć jakim cudem ktoś mógł go zaskoczyć. Myśli wirowały coraz szybciej i szybciej, oddalały się daleko, Vegeta tracił przytomność.
W tym czasie tajemnicze widmo było już wewnątrz Capsule Corporation, miało już na oku kolejny cel- był nim Trunks. Przykry był jego los, ponieważ nie był w stanie nawet się bronić- widmo zaatakowało go przez sen, nie miał szans na przeżycie, jego życie zakończyło się we śnie… Widmo nagle znikło, nie było po nim śladu. Nastał ranek- Bulma nie była w stanie uwierzyć w to co się stało, nie mogła obudzić własnego syna, odszedł. Nie wiedziała również gdzie jest Vegeta, jednak Bra znalazła ojca na zewnątrz domu, poważnie rannego i w dalszym ciągu nieprzytomnego. Zbudził się po dwóch dniach leżenia, nie był jednak w stanie ruszyć palcem. Mówił tylko powoli, opowiadał co się stało. Najbardziej dziwiło go, że został oszczędzony przez widmo, zaś jego syn musiał zginąć. Dlaczego nie on sam? Dlaczego? DLACZEGO? Ogarnął go szał- nie potrafił się poruszyć, mimo tego jego włosy zalśniły złotem, ciało uniosło się nad łóżko, gniewem rozsadził całe pomieszczenie… Osiągnął stadium Super Wojownika 4 poziomu, jednak nie wyglądał jak zawsze… Było w tym coś innego, to było coś więcej- jego moc przekroczyła znane do tej pory limity…
ODPOWIEDZ