Uważam, że ten tekst jest na niezbyt wysokim poziomie, zarówno pod względem stylistycznym, jak i pod względem poziomu dyskusji, ale na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że to nie ja tak rozmawiam, tylko bohaterowie poniższego dialogu.
Kod: Zaznacz cały
- COOO?! Człowieku, czy Ty niepoważny jesteś?
- Nie, po prostu uważam, że..
- Bredzisz.
- No dobrze, to podaj mi choć jeden powód, dla którego to miałoby być niemożliwe.
- Lol. Mogę Ci nawet dziesięć podać.
- Dawaj.
- Ekhm...po pierwsze: Nigdy nie widziałem, żeby ktoś latał, nigdy też nikt nie opowiadał mi, aby coś takiego widział. A może Ty widziałeś, co?
- Nie, ale...
- A może ktoś Ci opowiadał?
- Też nie, ale posłuchaj...
- Po drugie: Gdybyś komuś powiedział, że latanie jest możliwe, ten z całą pewnością by Cię wyśmiał...nie mogę uwierzyć, że Ty wierzysz w coś takiego jak latanie, przecież
to całkowicie niedorzeczne!
- Nie twierdzę, że latanie jest możliwe, mówię tylko, że nie można wykluczyć, że jest to niemożliwe. I nie jestem ze swoim zdaniem odosbniony, bo mój pogląd ukształtowała pewna książka, której autor...
- Ok. Rozumiem. Której autor jest tak samo nienormalny jak Ty. Przyznam, że tu mnie akurat zaskoczyłeś. Nie sądziłem, że można spotkać kogoś tak ześwirowanego. W gazetach, w telewizji i innych mediach nigdy nie mówiono o czymś takim jak latanie. Jest to możliwe tylko w bajkach. I to jest trzeci powód, a czwarty...
- Zaraz, zaraz. Czytałem, że niektórzy potrafią lewitować i...
- To bajki.
- Właśnie, czytałem, że utarło się w Europie, że to bajki, a...
- Bredzisz. Czwarty powód: Nie mamy skrzydeł. Z budowy człowieka wynika, że nie jest on stworzony do latania - chyba nie zaprzeczysz?
- Zaprzeczę. Człowiek jako Homo Sapiens Sapiens - istota rozumnie myśląca, został
obdarzony czymś znacznie potężniejszym niż inne gatunki - rozumem. Ludzki mózg jest
najbardziej niezbadanym ludzkim organem. Podobno wykorzystujemy tylko 4-10% swoich możliwości. Te 90% pozostałych mogą właśnie między innymi umożliwiać latanie.
- Bzdura.
- Uzasadnij.
- Nie będę uzasadniał, że bzdura to bzdura. To bezsensowny bełkot i nie trzeba niczego uzasadniać. Tak jak nie muszę uzasadniać, że nie jestem wielbłądem.
- Ech...a co Ty sądzisz o naszej dyskusji, Piotrek? Coś taki milczący?
Ale Piotrek wciąż milczał. Wzruszył tylko ramionami, po czym wzbił się w powietrze i odleciał do Sydney, gdzie miał się spotkać z kolegą z Chicago.