[FanFiction] Reiatsu - by Treyu

Jeśli stworzyłeś coś ciekawego i chcesz się tym podzielić, zamieść swoją pracę w tym dziale.

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Treyu
SSJ 2
Posty: 103
Rejestracja: pt sty 26, 2007 6:51 pm

[FanFiction] Reiatsu - by Treyu

Post autor: Treyu »

Ponieważ ogarnęła mnie nuda, postanowiłem napisać dla was takie małe opowiadanko... cóż może nie małe, gdyż przewiduję długą kontynuację :P Miłego czytania. Jeśli coś jest zagadką, na dole zamieściłem malutki słowniczek.


[center]Reiatsu[/center]

[center]Prolog[/center]

Społeczność Dusz. Nieskończenie wielki świat. Wszyscy zmarli z realiów życia wędrują tu, by doznać nieśmiertelności. Czy aby na pewno? Każdy mieszkaniec tej społeczności może bez wahania powiedzieć – gówno prawda.
Niewielka grupka dzieciaków biegła krętymi uliczkami siedemdziesiątego ósmego rejonu Rukongai, zwanego również Inuzuri. Nie przekraczali wieku młodzieńczego, choć tu czas płynął inaczej niż w normalnym świecie. Prowadził ich sporych rozmiarów, jak na swój wiek, chłopiec o jasnobrązowych włosach i lawendowych oczach. Każdy, kto widział to spojrzenie, mógłby przysiąc, iż to był efekt światła.
Odziane w szmaty młodziki dźwigały na swych barkach słoje wypełnione ryżem. Zaraz za nimi podążał starszy człowiek, wyraźnie dając do zrozumienia bluzganiem, iż jest ofiarą kradzieży. W dłoni dzierżył niewielki kij. Pomarszczona twarz wykrzywiła się jeszcze bardziej, gdy przywalił stopą w kamień na drodze. Starając się nie tracić pędu zignorował ból i ruszył w dalszy pościg.
Mali złodzieje skręcili w jedną z pobocznych dróżek pomiędzy budynkami. Z nadzieją zgubienia starca w krętych przejściach dzieci przyspieszyły kroku. Przy każdej okazji zmienienia kierunku, wskakiwali w nowy korytarz. Mimo ich pokrętnej gry cały czas czuli na swoich karkach śmierdzący oddech mężczyzny. Prowadzący grupę obejrzał się za siebie nie będąc pewnym wyniku ucieczki, gdy odwrócił wzrok oślepiło go światło dnia.
Z powrotem znaleźli się na zatłoczonej ulicy.
Chłopak wypadł z cienia i nie zdążył zareagować. Jego noga się pośliznęła i wpadł na jakiegoś przechodnia. Cała nadzieja na umknięcie z jedzeniem ulotniła się w mgnieniu oka. Ryż leżał rozsypany na ziemi, a słój był stłuczony. Dodatkowo on sam był w kiepskiej pozycji do dalszej ucieczki. Jednak coś innego uderzyło go niczym zimna woda w twarz. Jego kompani postanowili ratować własną skórę i porzucili przyjaciela, jak śmiali go nazywać.
Młodzieniec leżał kompletnie oszołomiony, nigdy nie miał takiego pecha. Gdy reszta grupy wtopiła się w tłum, chłopak spostrzegł jak spomiędzy budynków wyłania się starzec, którego okradli. Mężczyzna od razu zrozumiał, co się stało. Zbliżył się o kilka kroków do złodzieja i złapał za szmaciany kołnierz. Podniósł ramię i zamachnął się kijem…
Drewno głucho uderzyło o brukowaną drogę.
- Co do… - starzec nie dokończył, gdyż słowa uwięzły mu w gardle na widok czarnej szaty i miecza przypiętego do pasa. Przez myśl mu nie przeszło, by stawiać jakikolwiek opór… zresztą i tak znał wynik. Powolnymi krokami wycofał się spod morderczego spojrzenia czarnowłosego shinigami.
- Wszystko w porządku? – kontynuował bóg śmierci, odwracając się do chłopca. – Jestem Shiba Kaien, jak ci na imię?
- Tsu… Tsuchiro Rai shinigami-sama. – wystękał młodzieniec, pierwszy raz widział jednego z nich w tym rejonie.
- Hej! Chyba powiedziałem ci moje imię, prawda? Więc nie nazywaj mnie „shinigami-sama”, jasne? – Mężczyzna pogładził Raia po głowie, patrząc na niego ze współczuciem. – Mam dla ciebie propozycje.

***

W ciągu kilku następnych lat Kaien wyciągnął młodego przyjaciela z dna społecznego. Tsuchiro porzucił złodziejstwo i został pomocnikiem w domu klanu Shiba. Otrzymał również dach nad głową i wyżywienie. Kaien był wzywany cały czas do Seireitei, by pomagać w sprawach trzynastej dywizji, do której należał. Oznaczało to, iż Rai był podopiecznym jego siostry, Kuukaku. Już na pierwszym spotkaniu, otrzymała ona miano przerażającej. Określenie „nadpobudliwa” było raczej delikatne w stosunku do tej kobiety. Ponadto uwielbiała fajerwerki. Ganju, jako najmłodszy z rodzeństwa miał najbardziej cięty język. W jego niespecjalnie rozwiniętym słowniku rzadko gościły miłe słowa.
Tak czy inaczej, żyło im się dobrze i w dostatku. W wolnych chwilach Rai ćwiczył posługiwanie się bronią białą. Właśnie tymi momentami czuł, że żyje. Wykorzystując sale treningowe klanu Shiba mógł w pełni rozwijać podstawowe umiejętności. Po kilku miesiącach słodkiego życia zrozumiał, że tak naprawdę daleko mu do pełnego szczęścia. Wszystko stało się jasne pewnego dnia.
Główną ścieżką prowadzącą z Areny Portali do Seireitei szły dwie postacie. Wokoło zebrały się tłumy dusz, by zobaczyć nowo przybyłych. Pierwszy szedł niski chłopiec, a ci nieostrożni nazwaliby go dzieciakiem, o śnieżnobiałych włosach. Na jego standardowym stroju shinigami zawieszony był lekki płaszcz, w miejscu pleców wygrawerowany miał numer dziesięć. Zaraz za nim podążała kobieta, o długich kasztanowych włosach. Oczywiście, nie dało się nie zauważyć, Porucznik Matsumoto była niezwykle urodziwa. Kapitan Hitsugaya zignorował podekscytowane tłumy i założywszy ramiona na piersi szedł przed siebie. Rangiku uśmiechnęła się jedynie pod nosem podążając za swoim młodszym przywódcą.
Rai wracając z miasta zauważył poruszenie i ciekawy podbiegł do zgromadzonych. Jak się zdawało, nie tylko jego oczy przykuły nadzwyczaj duże piersi Matsumoto. Gdy poczuł jak ślina wydostaje się ciurkiem z jego ust, a krocze zaczyna uwierać, opanował się. Spoglądając na cudowny miecz przywieszony do pasa Kapitana Toushirou, zapragnął położyć swe dłonie na własnym zanpakuto.

- Kaien-san – rzekł pewnego dnia do swego przyjaciela. – Chcę zostać shinigami.
- Hm? – zainteresował się Shiba. – Jesteś tego pewien?
- Bardziej niż czegokolwiek. – padła pełna pewności odpowiedź.
- Skoro tak, to nie widzę przeszkód, by złożyć podanie do akademii. Zajmiemy się tym jutro z rana.


Mam nadzieję, że wypadło dobrze :P Komentujcie, bijcie mnie, poprawiajcie itp itd... Kontynuacja wkrótce. Dodatkowo dla chętnych, jeśli chcecie to bardzo chętnie przyjmę kilka nowych postaci. Propozycje na PW. Bez schematu, gdyż liczę na waszą inwencję. Rasa (shinigami, zwykła dusza/człowiek, quincy) do wyboru :P

(Info głównie dla Bobercika)
P.S. Tak dla dociekliwych :P prawdopodobnie również wezmę się za "Narutowy fanfick by Treyu" xD który pozostawiłem bez życia.

Słowniczek: (bez specjalnego układu :P)

Rukongai: Jest to część Soul Society przeznaczona dla zwykłych dusz przybyłych z normalnego świata.

Seireitei: Tutaj dusze nie mają wstępu, ten rejon Soul Society zamieszkują jedynie Shinigami(bóg śmierci)

Zanpakuto: Z japońskiego "Pogromca Dusz" czyli miecz noszony przez shinigami. Każdy ma własne imię i trzy formy - zwyczajna, shikai(pierwsze pieczętowanie) oraz bankai(ponowne pieczętowanie).

Rejony Rukongai: Rukongai jest podzielony na dzielnice oznaczone numerami, względnie odległością od Seireitei.

Shiba Kaien: Postać ta pojawiła się jedynie raz w Bleach, we wspomnieniach Rukii. Z wyglądu bardzo przypomina Ichigo, był utalentowanym shinigami i porucznikiem 13 dywizji. Jego zanpakuto nazywa się Nejibana. Zginął z rąk Rukii, gdy jego ciało zostało przejęte przez genetycznie zmodyfikowanego Hollowa.

Shiba Kuukaku: Siostra Kaiena i Ganju (opis charakteru w opowiadaniu), pomaga grupie Ichiego dostać się do Seireitei poprzez jej ogromną maszynę do fajerwerków :P

Tsuchiro Rai: Jest to postać w pełni wymyślona przeze mnie. Jego imię (Rai) znaczy "pokonać" a nazwisko zostało utworzone od słów "tsu" (stal) oraz "ichiro" (jedyna droga).

Hitsugaya Toushirou: Kapitan 10 dywizji Soul Society. Jest najmłodszy z kapitanów, zwykł nazywany "genialnym dzieckiem" (widać go w moim zestawie) Jego zanpakuto to Hyourinmaru, który jest najpotężniejszym lodowym mieczem.

Matsumoto Rangiku: Jest Porucznikiem 10 dywizji Soul Society. Jest lekkoduchem i cechuje ją to, iż zamiast pracować woli wypić sake z innymi. Jest najbardziej urodziwą shinigami z 13 dywizji (zależy również od typu kobiety :P) Ma również niezwykle duże piersi, co jest często przedmiotem żartów innych shinigami. Jej zanpakuto to Haineko.
Ostatnio zmieniony czw paź 18, 2007 3:13 pm przez Treyu, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
Pitti
SSJ 5
Posty: 2676
Rejestracja: wt kwie 24, 2007 11:05 am

Post autor: Pitti »

FF calkiem fajny, zauwazylem pare minimalnych bledow-pomylki w nazwach\imionach prawdopodobnie spowodowane przypadkowym zlym kliknieciem w klawiature, ale to niech Ci ktos kto wie na 100% co sie jak nazywa, ja nie jestem pewien polowy wiec wole nie wypominac. Tak dla mojej wiadomosci:
Treyu pisze:Tsuchiro Rai: Jest to postać w pełni wymyślona przeze mnie. Jego imię (Rai) znaczy "pokonać" a nazwisko zostało utworzone od słów "tsu" (stal) oraz "ichiro" (jedyna droga).

Hitsugaya Toshirou: Kapitan 10 dywizji Soul Society. Jest najmłodszy z kapitanów, zwykł nazywany "genialnym dzieckiem" (widać go w moim zestawie) Jego zanpakuto to Hyourinmaru, który jest najpotężniejszym lodowym mieczem.
To skoro utworzone od tsu ichiro to dlaczego nazywa sie Tsuchiro a nie Tsuichiro?

A nie przypadkiem Hitsugaya Toushiro? Napisales Toshirou...

Ocenka za prolog 7.7/10 :)
Obrazek

I'll become The King of Pirates!
Awatar użytkownika
MeTeO*
Xenomorph
Posty: 772
Rejestracja: śr maja 23, 2007 12:26 pm

Post autor: MeTeO* »

Bardzo dobrze zapowiadający sie FF. Moja ocena : 86/100
Awatar użytkownika
Treyu
SSJ 2
Posty: 103
Rejestracja: pt sty 26, 2007 6:51 pm

Post autor: Treyu »

Pitti pisze:To skoro utworzone od tsu ichiro to dlaczego nazywa sie Tsuchiro a nie Tsuichiro?
litera "i" została ucięta ze względu iż tsuichiro brzmi lamowato :P
Pitti pisze:A nie przypadkiem Hitsugaya Toushiro? Napisales Toshirou...
cóż w tłumaczeniu z anime pisze "Toushirou" z czego wynika iż obaj popełniliśmy błąd :P zmienione

Pitti, a co do nazw to nie zauważyłem błędów :P wszystko sprawdzałem zanim zostało przelane na klawiature :P
Obrazek
Awatar użytkownika
Pitti
SSJ 5
Posty: 2676
Rejestracja: wt kwie 24, 2007 11:05 am

Post autor: Pitti »

Spoko, mozliwe takze ze ja sie myle, ale sam widzisz ze byl blad w imieniu, to jak przelewales przez ta klawiature? :P
Obrazek

I'll become The King of Pirates!
Awatar użytkownika
Bobercik
SSJ 5
Posty: 2940
Rejestracja: pn lut 13, 2006 7:02 pm
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Post autor: Bobercik »

Nareszcie doczekałem się Twojego opowiadania Treyu ;] Oczywiście błędów nie ma wcale, a jeśli są to niezauważalne i nieistotne. Prolog ciekawy, dobre wprowadzenie do historii, nawet ja - zero wiedzy o tym Anime - co nieco zrozumiałem. Osobiście uważam że Treyu to jedyny pisarz na forum dorównujący Dae'mu.

Ocena: 9/10
Obrazek
Awatar użytkownika
krova
SSJ 5
Posty: 1746
Rejestracja: pn sie 14, 2006 11:38 am
Lokalizacja: szczytno

Post autor: krova »

W porownaniu do innych tworow na forum jest swietnie. Dobry watek 'erotyczny' ;p Chociaz nie wszyscy lubia wielkie biusty ;>
Obrazek

-Jest jakaś miara szczęścia?
-Tak, promile.

Obrazek
Awatar użytkownika
Barni
SSJ 5
Posty: 2999
Rejestracja: sob kwie 21, 2007 4:38 pm
Lokalizacja: Golina City

Post autor: Barni »

Wywalony w kosmos ! Treyu, jesteś mistrz, nie czytałem efefa Daego, bo trochę tego za dużo.. ale prolog twojego jest wypasiony xD
Obrazek

.
Awatar użytkownika
Treyu
SSJ 2
Posty: 103
Rejestracja: pt sty 26, 2007 6:51 pm

Post autor: Treyu »

Cóż, musieliście czekać trochę... za co przepraszam... jednak mam nadzieję, że się nie zawiedziecie ;] Part 2, czytajcie, krytykujcie i wytykajcie błędy.
[center]
Reiatsu
Rozdział 1
[/center]

Prawa. W Społeczności Dusz istnieje takie pojęcie, lecz czym jest ono dla prostych ludzi? Czy zakazy obronią nas przed śmiercią szerzącą się na ulicach Rukongai? Czy przywileje wyciągną nas z nędzy tak mocno zalewającej dzielnice? Nie sądzę.
Od złożenia podania minął długi tydzień. Rai został przyjęty do akademii. Przez te kilka dni, odbywał codziennie treningi z Kaienem. Nauczył się podstaw wykorzystywania Reiatsu oraz walki w zwarciu.

Poranne promienie słoneczne wpadały do skąpo umeblowanego pokoju. Było to mieszkanie Raia w Seireitei, przydzielone mu na czas szkolenia. Większość pomieszczenia zajmowało obszerne łóżko, usłane zwykłą białą pościelą. Na lewo od łoża stała wysoka, drewniana szafa na ubrania. Obok drzwi miał miejsce stojak na broń, a na prawo od niego niewielkie biurko uwalone zwojami.
Tsuchiro usiadł na kołdrze zakładając swój nowy uniform adepta. Przypominał on strój shinigami, różnił się tylko kolorami. Świeża koszula była śnieżnobiała z wygrawerowanym imieniem w miejscu obojczyka. Dolna część miała barwę jasno-niebieską, a oddzielone były czarnym pasem.
Rai chwycił pergaminy i opuścił mieszkanie. Korytarzem dotarł do wyjścia z internatu, który mieścił się zaraz obok uczelni. Na dworze panowała piękna lipcowa pogoda. Ciepłe promienie słoneczne łagodnie ogrzewały skórę, a poranny wietrzyk łagodnie muskał twarz. Młodzieniec wziął głęboki oddech łapiąc zapachy ogrodów Seireitei. Zawiesił torbę ze zwojami na barku i ruszył do akademii.

***

Zajęcia były długie i nudne. Na pierwszym roku przerabiali głównie teorie. Ćwiczenia miały na celu przygotować ich psychicznie oraz rozwinąć umiejętności strategiczne. Między innymi lekcje obejmowały działy matematyki do obliczeń przy eksperymentach. Podczas nauk walki w zwarciu opracowywali możliwe rozwiązania bloku i kontrataku.
Wszystko to trwało od wschodu Słońca, aż do późnego popołudnia. Rai zdecydowanie wyróżniał się na tle swoich rówieśników. Większość z nich była z wyższych kast, a zdarzyło się, iż spotkał uczniów ze szlachetnych rodzin. Mimo miłej atmosfery jaka panowała wśród adeptów, Tsuchiro nie zaprzyjaźnił się z nikim. Ledwo znał kilka nazwisk ze swojej grupy.
Pewnego dnia podczas godzinnej przerwy, Rai postanowił spędzić czas w ogrodzie akademii. Za miejsce spoczynku posłużył mu pień klonu. Rozłożywszy się w cieniu liści uciął sobie drzemkę.
Nie trwała ona długo, po kilku minutach została przerwana.
- Siemasz! Mogę się przysiąść? – zawołał młodzieniec, prawdopodobnie rówieśnik Tsuchiro.
Miał on krótkie, kasztanowe włosy i zielone oczy. Wyróżniał się również szpiczastym podbródkiem. Jego uśmiech był wręcz rozbrajający, bez problemu można go określić „od ucha do ucha.”
- Hm? Nie mam nic przeciwko. – odparł Tsuchiro lekko uchylając jedną powiekę.
- Nazywam się Iwate Shun, a ty? – ciągnął dalej.
- Tsuchiro Rai. – padła krótka odpowiedź.

***

Niezależnie od tego, czy Rai tego chciał, on i Shun zaprzyjaźnili się. Z czasem Iwate przyzwyczaił się do obojętności, jaką wręcz emanował jego nowy znajomy. Na zajęciach często współpracowali, a ich prace były wysoko oceniane. Między innymi rozwinęło to również ich umiejętności działania w grupie. Pierwsze testy jakie przyszły z Kidou, obaj zdali z największą ilością punktów.
- Ha! Pierwsze egzaminy za nami! – wybuchnął Shun, gdy opuścili budynek akademii.
- Ta, może to oblejemy? – zaproponował Tsuchiro, marząc o kubku rozpalającego sake.
- No! Zastanawiałem się, kiedy opuścisz swoją skorupę. – zażartował Iwate.
- Zamknij się. – Rai westchnął ze zrezygnowaniem. – Za pół godziny w barze.

***

Kroki adepta były śledzone wiercącym spojrzeniem błękitnych oczu. Na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmiech. Przejechał dłonią po swych niebieskich włosach, po czym potarł podbródek palcami. Wiatr zawiał mocniej podwijając jego narzutę i ukazując przywiązany do pasa miecz.
- Interesujące… - szepnął do siebie.
- Lexin-san, mówiłeś coś? – doniósł go głos towarzyszy zza pleców.
- Nie. – padła krótka i stanowcza odpowiedź. – Idziemy.

***

Shun spokojnym krokiem przemierzał ulice Seireitei. Na barku wspierał schowanego w pochwie Zanpakuto. W drugiej dłoni trzymał niewielką torbę wypełnioną zapiskami z lekcji. Jego wzrok wędrował po chmurach, lecz myślami był znacznie dalej.
„ Ciekawe, czy w barze będą jakieś fajne kobiety…” – zastanawiał się. – „Może na przykład Rangiku-san”. Na jego wyraźnie rozmarzonej twarzy malował się płytki rumieniec. Uśmiechnął się pod nosem, na wspomnienie wyjątkowej pani porucznik.
- Hej… - dobiegł go spokojny głos. – Wyciągnij.
- Co? – Shun podniósł oczy na stojącego przed nim adepta. – Kim jesteś?
- Wyciągnij miecz. Chcę z tobą walczyć i nie przyjmuję odmowy.
Iwate spojrzał zmieszany w błękitne oczy stojącego przed nim ucznia. To, co usłyszał wydawało mu się, co najmniej dziwne. Kompletnie osłupiały nie kiwnął nawet palcem. W tym momencie Lexin stracił cierpliwość. Zeskoczył z wysokiej ściany odgradzającej ulice i uśmiechnął się ukazując białe zęby.
- Czy to takie ciężkie? Wyciągnij ten zasrany Zanpakuto. – rzekł utrzymując miły ton.
Jego palce zaczepiły się na rękojeści miecza, który krył się pod powiewającą koszulą uniformu. W mgnieniu oka dobył broń i bez ostrzeżenia rzucił się na Shuna. Iwate, pojmując w pełni sytuację, szybkim susem uchylił się przed atakiem lądując na brązowych dachówkach muru. Delikatnie zaczepił swoją torbę o czubek trójkątnego dachu. Zanpakuto pojawił się w jego dłoniach.
- A już zaczynałem myśleć, że robisz w gacie. – powiedział powoli Lexin.
Shun postanowił zignorować prowokacje adepta. Mimo to, lekko poirytowany rozpoczął walkę. Zeskoczył ze ściany, wykonując cięcie z góry. Cios nie dosięgnął celu. Iwate stanął na ostrzu miecza wykorzystując swoją wagę, by odepchnąć przeciwnika. Odskoczył do tyłu lądując gładko na brukowanej posadzce.
Lexin kompletnie niewzruszony pomysłowym zwodem, zaatakował. Ciął szeroko z prawej, lecz w ostatnim momencie przeniósł ciężar na drugą stopę i pchnął prosto. Ostrze precyzyjnie przebiło się przez obronę przeciwnika szukając jego klatki piersiowej.
Rozległ się głośny szczęk stali. Zdezorientowany Iwate skrzywi się i upadł jednym kolanem na ziemię. Dwie klingi skrzyżowały się, niczym jadowite węże walczące o jedzenie.
- Nie można Cię na chwile zostawić i już się pakujesz w kłopoty. – rzekł młodzieniec odbijając miecz Lexina. – Tsuchiro Rai, miło poznać.
- Ciekawy okaz! – powiedział krótko. – Lexin Jennir, zdechniesz pierwszy.
Ostatnio zmieniony pn paź 29, 2007 9:12 pm przez Treyu, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
Awatar użytkownika
krova
SSJ 5
Posty: 1746
Rejestracja: pn sie 14, 2006 11:38 am
Lokalizacja: szczytno

Post autor: krova »

Treyu pisze:Na lewo od leża
Wydaje mi sie ze nie ma takiej formy. W ogole caly ten opis pokoju jakis taki... dziwny.
Obrazek

-Jest jakaś miara szczęścia?
-Tak, promile.

Obrazek
Awatar użytkownika
Barni
SSJ 5
Posty: 2999
Rejestracja: sob kwie 21, 2007 4:38 pm
Lokalizacja: Golina City

Post autor: Barni »

Ta.. Bardziej na lewo od łoża ;]
Obrazek

.
Awatar użytkownika
Pitti
SSJ 5
Posty: 2676
Rejestracja: wt kwie 24, 2007 11:05 am

Post autor: Pitti »

Heh calkiem fajne, szkoda ze nie dluzsze ;). Oceny takiej nie ma zebym mogl Ci ja dac ;)
Obrazek

I'll become The King of Pirates!
Awatar użytkownika
Dae
Zasłużony
Posty: 1200
Rejestracja: śr gru 22, 2004 1:26 pm
Lokalizacja: Bukowno

Post autor: Dae »

Hmmm, tworzy się sztuka. Twój fanfick staje się coraz lepszy, jak tylko będziesz w stanie wydłużyć pojedyncze części tekstu przy zachowaniu dobrego stylu wypowiedzi, to będzie to wcale złe, znaczy się bardzo dobre.
Dałbym z chęcią 93/100 jak narazie, ale to tylko dobre wrażenie na początek, zobaczymy co będzie dalej.

BTW. Rai - "pokonać"? Nie tylko, a raczej ja bym rzekł że jest to jedno z wielu znaczeń tego słowa, które powinno się tłumaczyć jako "Piorun"(Rai, Raiko, Byaku-rai jako Biały piorun/promień), "Energia"(raitsu), "Elektryczność", ale zapewne ma też znaczenie "Pokonać".
Obrazek

Obrazek
Dołącz do gry! Naruto-Arena.com

Obrazek

http://www.daegurth.blog.onet.pl

Słowo "siła" ma wiele znaczeń.
Awatar użytkownika
Treyu
SSJ 2
Posty: 103
Rejestracja: pt sty 26, 2007 6:51 pm

Post autor: Treyu »

krova pisze:Wydaje mi sie ze nie ma takiej formy. W ogole caly ten opis pokoju jakis taki... dziwny.
cóż, możliwe... ale ja sobie tak właśnie wyobraziłem skąpe pokoje internatów w Seireitei :P
Barni pisze:Ta.. Bardziej na lewo od łoża ;]
Poprawiłem... tak a propo, czy opis pomieszczenia jest meritum opowiadania? xD
Dae pisze:BTW. Rai - "pokonać"? Nie tylko, a raczej ja bym rzekł że jest to jedno z wielu znaczeń tego słowa, które powinno się tłumaczyć jako "Piorun"(Rai, Raiko, Byaku-rai jako Biały piorun/promień), "Energia"(raitsu), "Elektryczność", ale zapewne ma też znaczenie "Pokonać".
Swoją drogą masz racje, nie zwróciłem wcześniej na to uwagi, lecz w słowniku po prostu napisałem "defeat," wynik - rai... więc tak dałem na imię głównemu bohaterowi :D
Dzięki Mistrzu Dae za przeczytanie opowiadania ;] Cieszy mnie to, że Ci się w miarę podoba.

btw... spirit energy to o ile mi wiadomo Reiatsu, a nie raiatsu xD
Obrazek
Awatar użytkownika
Th0RaX
Wojownik z Kaioukenem
Posty: 20
Rejestracja: śr paź 31, 2007 9:12 pm
Lokalizacja: Łomża
Kontakt:

Post autor: Th0RaX »

BTW. Rai - "pokonać"? Nie tylko, a raczej ja bym rzekł że jest to jedno z wielu znaczeń tego słowa, które powinno się tłumaczyć jako "Piorun"(Rai, Raiko, Byaku-rai jako Biały piorun/promień), "Energia"(raitsu), "Elektryczność", ale zapewne ma też znaczenie "Pokonać".
Ja sie z tym zgadzam xD
Th0RaX

T H 0 R A X
-----^------
-----|-------
-----|-------
---ZERO----
ODPOWIEDZ